Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mówią o sobie: wyklęci z Kościoła

Katarzyna Mularz
sxc.hu
Mówią o sobie: niesakramentalni albo wyklęci. W oczach Kościoła żyją w grzechu, o którym w konfesjonale mówić trudno. Warunkiem rozgrzeszenia jest bowiem rozstanie albo… życie w czystości.

Niesakramentalni, bo niezwiązani świętym węzłem małżeńskim. Wyklęci, bo nauka Kościoła jest surowa i jednoznaczna. Niektórzy z nich mówią, że czują się jakby żyli w przedsionku kościoła. I choć bardzo chcą wejść do środka, z wielu powodów nie mogą.

Niezwiązani sakramentem małżeństwa katolicy, którzy żyją ze sobą bez ślubu, nie mogą przystępować do komunii św., ponieważ u spowiedzi nie otrzymają rozgrzeszenia. I choć taka droga, to ich własny wybór, są tacy, dla których to prawdziwa życiowa tragedia.

- Ci ludzie z różnych względów czują się osamotnieni lub odtrąceni z powodu braku łączności sakramentalnej z Bogiem. Muszą pokonać strach przed odrzuceniem i ukształtować na nowo zaufanie do siebie, innych i Boga - mówi ks. Krzysztof Wędrychowicz, psycholog, psychoterapeuta w Poradni Rodzinnej, PCTS "Junior", zastępca Diecezjalnego Duszpasterza Rodzin.

Przed ołtarzem przysięgasz na całe życie

Ona była żoną i matką. Z dnia na dzień spakowała rzeczy i wyjechała do Stanów. Nikt nie wie dlaczego.

Niektórzy mówią, że nie chciała sobie życia marnować. On został sam z dwoma małymi córeczkami. Po pewnym czasie spotkał nową kobietę. Zakochał się. Na świecie pojawiło się trzecie dziecko. Ślub kościelny, jaki wiąże go z żoną, ciąży jednak nad nowym związkiem, bo w świetle nauki Kościoła nadal jest ważny. Nawet jeśli tamta go zraniła i porzuciła, a z tą jest najszczęśliwszy na świecie. Bo przed ołtarzem przysięga się tylko raz.

- Nikt lepiej od takich ludzi nie wie, co znaczy bardzo, bardzo czegoś chcieć i nie móc tego zrobić - mówi pani
Bożena, jedna z animatorek ruchu Spotkań Małżeńskich, w ramach którego prowadzi się rekolekcje dla związków niesakramentalnych. Osoby, które nie mają przeszkód, przyjmowanie Komunii św. traktują zwyczajnie - raz pójdę, potem nie pójdę, najwyżej jak będę miał grzech, to się wyspowiadam. Tymczasem spotkania z takimi parami pokazały nam jak bardzo można pragnąć sakramentu pokuty i Komunii św. Ci ludzie prawdziwie cierpią z tego powodu.

Rozstanie albo białe małżeństwo

Dla "niesakramentalnych" nie ma prostych rozwiązań. Bo jak tu radzić kochającym się osobom, że powinny się rozstać?

On i ona żyją już ze sobą 20 lat w związku niesakramentalnym. Wiedzą, że nie mogą w pełni uczestniczyć w życiu religijnym, ale nadal są blisko Kościoła. Jedna córka działa w ruchach kościelnych, druga śpiewa w chórze. Ostatnio podjęli decyzję i czują że są na to gotowi. Zostaną białym małżeństwem.

Faktycznie, Kościół dopuszcza taką możliwość, jeśli godzą się na to obie strony. Taka para składa swoją deklarację proboszczowi i zobowiązuje się, że odtąd będzie ze sobą żyła jak brat z siostrą. W mniejszych parafiach, żeby nie uznano przystępowania pary do Komunii za gorszące, proboszcz może to ogłosić. W większych wspólnotach radzi się, żeby takie małżeństwo korzystało z sakramentu na różnych mszach czy w innym kościele

Do konfesjonału bez rozgrzeszenia

Nauka Kościoła jest jasna: dla uzyskania rozgrzeszenia niezbędny jest żal za grzechy i postanowienie poprawy. Mimo to, "niesakramentalni" przystępują do spowiedzi. W konfesjonale szukają wsparcia i utwierdzenia w wierze.

- Taka spowiedź, czyli rozmowa z księdzem, daje możliwość kierownictwa duchowego. Rozgrzeszenia nie będzie, ale błogosławieństwo owszem - mówi ks. Wędrychowicz.

Animatorka dodaje, że "trafienie" na właściwego duszpasterza jest kluczem w dotarciu do takich ludzi i zatrzymaniu ich przy Kościele.

- Na naszych rekolekcjach mamy wspaniałych księży, którzy rozumieją problemy takich ludzi. Niestety nie zawsze tak jest i są pary, które przyznają, że czują się przez Wspólnotę odrzucone i postawione do kąta. Ci mądrzy księża mówią, że nie nam osądzać. Tacy ludzie maja trudniejsza drogę do zbawienia, ale to nie znaczy że go nie dostąpią.

Pije, bije, ale może się zmieni?

Ona i On po ślubie kościelnym. On zaczyna coraz częściej zaglądać do kieliszka, ona nie chce tak dłużej żyć i odchodzi. Sprawa trafia do sądu biskupiego, który orzeka że małżeństwo zostało zawarte ważnie. Alkoholizm, w który wpadł mężczyzna dopiero po ślubie, nie daje podstaw do stwierdzenia nieważności małżeństwa. Z nowym partnerem kobieta jest już od dwóch lat. Bardzo tęskni za sakramentami i rozważa śluby czystości. Prawdopodobnie dojdzie do nich, gdy oboje będą gotowi.

- Przy ołtarzu przyrzekamy sobie, że "cię nie opuszczę aż do śmierci" bez względu na to, co przyniesie życie - tłumaczy p. Bożena. Nie oznacza to jednak, że mamy się w małżeństwie godzić na poniżanie i utratę własnej godności. Jeżeli wszystkie środki zawiodą, zawsze można odejść i żyć w separacji, co nie jest grzechem. Zbyt często myślimy, że niepokojące objawy "po ślubie się zmieni". Niestety, zwykle tak się nie dzieje.

Bez usprawiedliwiania

Każda para ma swoją historię, do której trzeba podejść indywidualnie. Nie ma jednak specjalnego traktowania, czy okoliczności łagodzących. Chodzi o to, żeby życie w związku niesakramentalnym nadal było wyjątkiem od zasady. Nie odwrotnie.

Ona i on kilkanaście lat po ślubie. Dwójka dzieci, piękny dom. Pewnego dnia zjawiła się ta "trzecia", mówi piękne słówka, świat mu rzuciła do stóp. Przez moment próbowali ratować swoje małżeństwo na rekolekcjach. Nie udało się, a on wrócił do kochanki. Teraz są w trakcie sprawy rozwodowej. On mówi wprost, że to nie wina żony. Po prostu się zakochał. Każde z nich rozpoczyna nowe życie, ale z zupełnie innym obciążeniem. Ona po tej historii nie potrafi się pozbierać. Jest okaleczona i straciła z

- Niestety w wielu przypadkach kłopoty małżeńskie czy późniejsze rozwody są efektem braku rozwagi przed ślubem i dobrego przygotowania do małżeństwa - mówi animatorka. Częstym motywem pochopnego przystępowania do Sakramentu Małżeństwa jest presja rodziny, która czeka na ślub, czy chęć zmiany stanu cywilnego. Potem młodzi budzą się i przychodzi proza życia, a z nią pierwsze nieporozumienia. Najprościej wtedy trzasnąć drzwiami i poszukać sobie kogoś nowego - tłumaczy.

Drugi raz dobrze się zastanowisz

On pewnego dnia został sam. Żona z małym dzieckiem odeszła do kochanka. Wkrótce jednak doszła do wniosku, że synek przeszkadza jej w nowym życiu. "Zwróciła" go. On zajmował się dzieckiem jak tylko mężczyzna potrafi. Na nowo życie ułożył sobie dopiero po latach. Łatwo nie było, bo głęboko wierzący bardzo tęskni za sakramentami. Miałby szanse na stwierdzenie nieważności ślubu, ale nie chce tego. Mówi, że raz przyrzekał i tego nie da się odwrócić. Mimo to w nowym związku jest szczęśliwy.

Ze swojego doświadczenia organizatorzy spotkań małżeńskich wiedzą, że drugie związki są zwykle znacznie lepsze od tych pierwszych. Człowiek z bagażem doświadczeń, pokaleczony, za drugim razem bardzo dokładnie się zastanowi, zanim podejmie decyzję. Bo doskonale zna już jej ciężar.

Opisanie historie zostały opowiedziane przez uczestników warsztatów dla związków niesakramentalnych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24