Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mróz spustoszył plantacje i sady. Owoce będą drogie

Redakcja
K.Kapica
[video:http://get.x-link.pl/6794b5f4-dd7b-025f-d01b-c2b8540eaf7c,e617cc14-1b7a-900f-9dc9-f589357de177,embed.html width:640 height:360 align:center] Plantatorzy załamują ręce. I liczą coraz większe straty. Powód? Kolejna fala przymrozków, która nawiedziła nasz region w nocy z wtorku na środę. Najbardziej ucierpiały uprawy wczesnej truskawki. Wymroziło też krzaki czarnej i czerwonej porzeczki.

Owoców będzie mało. I będą drogie. W ubiegłym roku cena czarnej porzeczki w niektórych sklepach i na targach oscylowała w granicach 8 złotych za kilogram. Teraz może wzrosnąć nawet o sto procent. A mróz spustoszył nie tylko plantacje porzeczki. Podrożeją również morele, brzoskwinie, czereśnie i wiśnie.

Zniszczenia są duże

- Wczesnej truskawki na Podkarpaciu już nie ma. Powinna zostać wkrótce oberwana, jednak wymarzła - mówi Stanisław Bartman, prezes Podkarpackiej Izby Rolniczej. I dodaje, że zniszczenia w sadach i na plantacjach są tak duże, że na Podkarpaciu uda się zebrać 20 procent tego, co w zeszłym roku.   

- W naszej grupie producenckiej straty niektórych plantatorów sięgają nawet 100 procent - zauważa Adam Albigowski, prezes Spółdzielni Producentów Owoców i Warzyw w Kraczkowej. W sklepach z pewnością podrożeją, i to znacznie, porzeczki, wiśnie czy czereśnie. Ale dla nas, producentów, niewiele to zmieni. Zresztą, może być tak, że w sklepach zwyczajnie niektórych owoców zabraknie - przewiduje Albigowski.

Nasz kraj jest największym na świecie producentem czarnej porzeczki. - To oznacza, że nie będzie skąd importować tych owoców - mówi prezes Albigowski.

Kiedy przyjdzie ciepło?

Czy majowe przymrozki mamy już za sobą? Prezenter pogody Tomasz Zubilewicz prognozuje, że wreszcie zrobi się trochę cieplej. Klimatolodzy wyjaśniają, że za obecną aurę odpowiedzialna jest południkowa wymiana mas powietrza. A ta jest nietypowa dla tej pory roku. Oznacza to, że powietrze nie płynie z ciepłego zachodu na wschód, lecz z mroźnej północy. Według prognoz, dopiero po 18 maja temperatura i aura mają się unormować.

Plantatorzy liczą straty

- Już fala przymrozków, która nawiedziła nas po świętach, zadała poważny cios plantatorom. Mróz w nocy z wtorku na środę jeszcze powiększył straty. Wynoszą około 80 procent - ocenia Stanisław Bartman, prezes Podkarpackiej Izby Rolniczej. - Są gospodarstwa 3-, 4-hektarowe, w których pospadały wszystkie owoce i plonu wcale nie będzie. Najbardziej ucierpiały plantacje porzeczek, wczesnych truskawek, moreli, brzoskwiń, czereśni i wiśni - dodaje Bartman.

Siedemdziesiąt procent strat w uprawie ekologicznej czarnej porzeczki poniósł Adam Albigowski, plantator, prezes Spółdzielni Producentów Owoców i Warzyw w podłańcuckiej Kraczkowej.

- Mam 6 hektarów upraw. Po kwietniowych przymrozkach miałem jeszcze szansę zebrać 30 procent owoców. Obawiam się, że ostatni spadek temperatur doprowadzi do  opadnięcia wszystkich pozostałych owoców i ze swojej plantacji nie zbiorę dosłownie niczego. W gospodarstwach takich jak moje, czyli do 10 ha, straty spowodowane przez wiosenne przymrozki przyniosą straty na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Nawet jak nie zbiorę plonu, to i tak koszty utrzymania krzewów, o które trzeba dbać przez okrągły rok, będą podobne. Większość zrzeszonych w naszej grupie producentów skarży się na poniesione straty. Jak zajmuję się uprawą owoców od 32 lat, tak złego roku, jak ten, nie pamiętam. Co prawda pod koniec lat 90. sadownicy w innych częściach kraju ponieśli duże straty, ale na Podkarpaciu nie było tak źle jak obecnie - podkreśla Adam Albigowski.

Zamieszanie z ubezpieczeniami

Plantatorzy mają też kłopot z ubezpieczeniem upraw. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wyszło z inicjatywą 65-procentowej dopłaty do ubezpieczeń dla rolników. Problem w tym, że prace legislacyjne zakończyły się zbyt późno.

- Może i ministerstwo chciało dobrze dla rolników, ale spóźniło się o miesiąc - mówi Stanisław Bartman. - Co z tego, że sadownik otrzyma dopłatę do ubezpieczenia, jak przepisy weszły tuż przed kwietniowymi przymrozkami, a od podpisania polisy obowiązuje 2-tygodniowy okres karencji. Ewentualne odszkodowanie nie obejmowałoby strat spowodowanych przez przymrozki - dodaje Bartman. Sytuację komplikuje fakt, że firmy ubezpieczeniowe nie chcą ubezpieczać plantacji od wiosennych przymrozków.

Sadownikom pozostaje więc   na własną rękę zabezpieczać to, co jeszcze ocalało.

- Ta wiosna jest krytyczna dla roślin. Nocne przymrozki niszczą kwiaty, pąki i zawiązki - mówi Katarzyna Worosz z Podkarpackiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Boguchwale. Należy wzmacniać roślinę, stosując np. nawozy krzemowe z borem czy innego rodzaju biostymulatory. Można też zadymiać uprawy, paląc niewielkie ogniska w taki sposób, żeby wiatr znosił dym na rośliny. Niestety, nie ma stuprocentowej obrony przed  przymrozkami. Za kilka dni będzie wiadomo, jakie straty przyniosły ostatnie spadki temperatur - dodaje Katarzyna Worosz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24