Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzeum - Zamek w Łańcucie rozpoczął świętowanie 75-lecia od niezwykłej wystawy. Zobacz portrety, jakie dawniej wisiały u Potockich [ZDJĘCIA]

Beata Terczynska
Krzysztof Kapica
Wyjątkowe obrazy powróciły do Łańcuta po 75 latach. M.in. z Peru. Głównie sa to portrety rodzinne Potockich, Radziwiłłów, Castellanów, Rzewuskich i Czartoryskich oraz władców polskich, ale też nożyczki należące do Marii Leszczyńskiej, królowej Francji. Wystawę można podziwiać do kwietnia przyszłego roku.

Wszystkie obrazy odnalezione w Peru zostały sprowadzone do Polski dzięki Fundacji Trzy Trąby oraz Fundacji Feliksa hr. Sobańskiego. To dzieła ze zbiorów rezydencji Potockich, ewakuowanych z Łańcuta w 1944 r.

Zbiory łańcuckich Potockich wróciły z Peru do Łańcuta.

Zbiory łańcuckich Potockich wróciły z Peru do Łańcuta

- Na początku tego roku nawiązałem kontakt z pewną Włoszką, przyjaciółką Stanisława Potockiego, bratanka Alfreda III Potockiego - ostatniego właściciela Łańcuta - opowiada nam Maciej Radziwiłł, założyciel Fundacji Trzy Trąby.

- Ojciec Stanisława - Jerzy Potocki był do początku wojny ambasadorem RP w Waszyngtonie. W czasie wojny trafił do Peru, gdzie jego żona miała spory majątek. Po śmierci ojca i reformach socjalnych w Peru w latach 70-tych, Stanisław miał spore kłopoty finansowe i sprzedawał wiele przedmiotów z kolekcji łańcuckiej lub dawał obrazy pod zastaw pożyczek. Właśnie w taki sposób wspomniana Włoszka mieszkająca przez wiele lat w Limie weszła w posiadanie obrazów z Łańcuta. Trzymała kolekcję portretów aż do śmierci Stanisława licząc, że może kiedyś wykupi zastaw

- dodaje.

Stanisław Potocki zmarł w 2014 r.

- Jego przyjaciółka nie czuła się już związana umową, chciała odzyskać przynajmniej część pieniędzy i szukała kogoś, dla kogo te dzieła będą skarbami - mówi Maciej Radziwiłł. - Właścicielka obrazów trafiła do mnie dzięki Adamowi Karolowi Czartoryskiemu, założycielowi Fundacji Książąt Czartoryskich. Dosyć długo negocjowaliśmy zakup. Potem trzeba było uzyskać pozwolenie władz peruwiańskich na wywóz zabytków. W końcu udało się sprowadzić wszystko do Polski.

Portrety z historią w tle

Przyznaje, że stan wielu dzieł był kiepski.

- Część z nich przechowywana była w jakimś wilgotnym pomieszczeniu. Lima jest miastem, w którym bardzo rzadko pada deszcz, ale codziennie nadchodzi gęsta mgła znad oceanu - tłumaczy. - Dzięki fantastycznej pracy kilku konserwatorów w ciągu kilku miesięcy obrazy zostały odnowione.

Odzyskane dzieła to głównie portrety kręgu rodzinnego Radziwiłłów, Potockich, Lubomirskich. Są też portrety królewskie, m.in. Henryka Walezego i Stefana Batorego.

Maciej Radziwiłł zwraca uwagę na ciekawy portret królowej Marysieńki, być może jej najstarszy zachowany do dziś oraz na obraz przestrzelony turecką kulą przedstawiający Świętą Rodzinę ze św. Janem Chrzcicielem, związany z historią odsieczy wiedeńskiej. Jak mówi, najprawdopodobniej należał do żołnierza Heliodora Dyamentowskiego, który uratował życie królowi Janowi III Sobieskiemu podczas bitwy pod Parkanami.

Za czasów króla te obrazy wisiały w Wilanowie.

- Poza portretami ciekawy przedmiot to nożyczki do winogron królowej Francji Marii Leszczyńskiej, żony Ludwika XV, kuzynki Potockich - mówi.

Najważniejsze dzieła na tej wystawie?

- Portrety Jana Potockiego i jego żony Julii, córki księżnej Izabeli Lubomirskiej, rodziców pierwszego ordynata łańcuckiego - pokazuje Aldona Cholewianka - Kruszyńska, kustosz Muzeum - Zamku w Łańcucie, kurator wystawy. - Myślę, że portrety pary, która dla Łańcuta tak wiele znaczy są najbardziej wzruszające.

Co ciekawe, zachowała się fotografia oryginalnej ramy portretu Potockiego, wiszącego w bibliotece. Na tej podstawie odtworzyli ją konserwatorzy i stolarze z muzeum w Nieborowie.

Medale „Zasłużony Kulturze”

Poniedziałkowe otwarcie wystawy zainaugurowało obchody 75-lecia utworzenia Muzeum - Zamku w Łańcucie. Podczas uroczystości przypomniana została historia łańcuckiego muzeum i najważniejsze, największe inwestycje.

Wręczone zostały także wyróżnienia. Złote medale „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” nadane przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego otrzymało Muzeum - Zamek w Łańcucie i jego dyrektor Wit Karol Wojtowicz.

- Dech zapiera. To dla mnie jedno z najpiękniejszych wydarzeń. Cieszę się bardzo, że nasze starania, praca zostały zauważone. Bardzo dziękuję - nie krył wzruszenia.

Wystawę można oglądać do kwietnia 2020 r. Bilet normalny kosztuje 2 zł, ulgowy - 1 zł. Turyści, którzy kupią wejściówkę uprawniającą do obejrzenia wnętrz I piętra zamku będą mogli zobaczyć kolekcję w cenie biletu.

Odwiedzając Muzeum - Zamek warto także zajrzeć do Storczykarni. Zespół szklarni wybudowany został przed 1904 r. przez Elżbietę i Romana Potockich, dawnych właścicieli Łańcuta. Miejsce to zachwyca niezwykłymi okazami delikatnych orchidei o przeróżnych formach i barwach. Można podziwiać m.in. storczyki rosnące na ziemi, skałach, konarach drzew. Najcenniejsze są katleje historyczne - pochodzące jeszcze z czasów III ordynata. W Storczykarni można kupić kwiaty lub odpocząć na tarasie delektując się kawą, czy ciastem czekoladowym Diabeł Łańcucki.

Zobacz piękne orchidee w łańcuckiej Storczykarni. Różne barw...

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24