Inicjatywa myśliwych ma służyć odbudowie stanu liczebnego zajęcy w Polsce, który drastycznie zmalał z powodu stosowania w rolnictwie środków ochrony roślin, scalania pól i likwidacji miedz stanowiących ostoję dla szaraków. - Postanowiliśmy włączyć się w akcję reintrodukcji, czyli ponownego wprowadzenia zajęcy na ich dawne miejsca bytowania - mówi Zbigniew Guzek, prezes Kola Łowieckiego "Sokół" w Łączkach Jagiellońskich.
Napisali wniosek do wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Dostali prawie 14 tys. zł dotacji. Ok. 4 tys. zł koło dołożyło ze swoich funduszy. Myśliwi poszukali hodowli, z której mogliby sprowadzić zające na swój teren. - Taka hodowla musi spełniać wymogi ministerstwa rolnictwa, dawać gwarancję, że zwierzęta mogą być wypuszczone na łowiska - tłumaczy Zbigniew Guzek.
4-, 5-miesięczne zajączki przyjechały (każdy w swojej klatce) aż z okolic Polanicy-Zdroju. Z profesjonalnej hodowli, gdzie stworzone są optymalne warunki, które sprzyjają zarówno właściwemu rozmnażaniu, jak i przygotowaniu zwierząt do życia na wolności.
W sumie było ich 60. Zostały wypuszczone - partiami, po 20 sztuk - w trzech miejscach: Jazowej - Kozłówku, Łączkach Jagiellońskich - Łękach Strzyżowskich i Bratkówce - Odrzykoniu.
Teraz - jak tłumaczą myśliwi - trzeba będzie poczekać do wiosny na pierwsze wykoty. Ale dopiero po 3-4 latach będzie można ocenić, czy reintrodukcja zajęcy dała spodziewane efekty i czy ich populacja się wzmacnia.
- Chcielibyśmy jeszcze w następnych latach, w miarę możliwości, powtarzać naszą akcję. Będziemy też prowadzić monitoring łowiska - zapowiada Zbigniew Guzek.
Członkowie koła chcą stworzyć zającom dobre warunki, by zwierzęta z hodowli przyjęły się w naturalnym środowisku. - W zimie będziemy je dokarmiać, aby mogły przetrwać najgorszy mróz. Wyłożymy kilkanaście ton owsa, kukurydzy, buraków - mówi Guzek.
W rejonie działania koła "Sokół" bardzo dużą przeszkodą w utrzymaniu populacji zająca są drapieżniki (lisy i kuny) ale nie tylko. - Duże zniszczenia wśród populacji czynią bezpańskie psy i koty. Atakują je także jastrzębie i kruki, których przybywa, bo są pod ochroną - dodaje Guzek. Według specjalistów, potrzeba ok. 16 zajęcy na sto hektarów, by ten gatunek dawał sobie radę z drapieżnikami.
Pomóc w ratowaniu zajęcy mogą też rolnicy. - Jeśli koszenie będą zaczynać od środka pola, to drobna zwierzyna ma szanse uciec na zewnątrz. W przeciwnym razie ginie pod kombajnem czy kosiarką.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu