Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Giro di Italia Jacek Czarniecki pojedzie przed kolarzami

Norbert Ziętal
Najnowszy rower Jacka Czarnieckiego to prawdziwe cacko. Wyprodukowany przez firmę BH, z unikalnym siodełkiem zaprojektowanym przez Rogera Mincof'a. Cacko warte ok. 15 tys. złotych.
Najnowszy rower Jacka Czarnieckiego to prawdziwe cacko. Wyprodukowany przez firmę BH, z unikalnym siodełkiem zaprojektowanym przez Rogera Mincof'a. Cacko warte ok. 15 tys. złotych. Norbert Ziętal
- To będzie moje dziewiąte Giro di Italia. Jak zwykle każdy etap przejadę rano przed kolarzami - mówi Jacek Czarniecki, rowerowy podróżnik z Węgierki koło Pruchnika.

Właśnie rozpoczął tegoroczny sezon treningów. Czasu zostało niewiele, bo tegoroczny wyścig we Włoszech startuje 9 maja.

- Dziennie przejeżdżam nawet 200 km. Muszę trenować, bo tegoroczne Giro będzie trudne, dużo górskich etapów. Myślę, że szczyt formy złapię w sam raz na wyścig - mówi pan Jacek.

Przejedzie tylko część etapów. Ma trudniej niż zawodowi kolarze. Oni na poszczególne etapy są dowożeni autousami. Pan Jacek korzysta tylko z własnego roweru.

Już osiem razy towarzyszył kolarzom włoskiego wyścigu Giro di Italia, cztery razy francuskiego Tour de France, trzykrotnie hiszpańskiego Vuelta Espana. Zaliczył sporo Tour de Pologne.

Wyścig kolarki to dla Włochów święto

- Ze wszystkich wyścigów kolarskich, Giro dostarcza najwięcej emocji. Wyścig kolarski oznacza święto we włoskich miasteczkach. Na ulicę idą kibicować całe rodziny. Przez wiele godzin grillują, śmieją się, bawią przy ulicy, aby przez kilka chwil zobaczyć jadący peleton - opowiada pan Jacek.

Ma oryginalny sposób kibicowania. Budzi się bladym świtem i sam przejeżdża trasę etapu, którą za kilka godzin podążą kolarze. Potem czaka na nich na mecie.

Pomimo ogromnego wysiłku fizycznego, któremu będzie musiał podołać pan Jacek, na czas wyścigu nie wyrzeka się swojej diety. Jest weganinem, czyli odrzuca wszelką żywność pochodzenia zwierzęcego.

- Orzechy, banany, rodzynki - to podstawa diety na trasie. Piję tylko niegazowaną wodę mineralną. Spanie w namiocie, chyba, że ktoś zaprosi do domu, co się dość często zdarza - opowiada podróżnik.

Wyjazd podróżnika współfinansuje Stowarzyszenie Miłośników Sportu przy PGNiG "Alpejczyk".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24