Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Laworcie i Gromadzyniu umierają drzewa

Ewa Gorczyca
W okolicach Ustrzyk jest coraz więcej martwych modrzewi.
W okolicach Ustrzyk jest coraz więcej martwych modrzewi. Marcin Plaza, Nadl. Ustrzyki Dolne
70 lat temu wokół Ustrzyk nie było drzew, tylko pola. Dziś mało kto o tym pamięta. Bo w 1951 roku, kiedy Ustrzyki Dolne wróciły w granice Polski w ramach wymiany z ZSRR, przeprowadzono zalesianie setek hektarów porolnych gruntów.

Teraz jednak żywot drzewostanów w kompleksach leśnych Kamiennej Laworty, Małego Króla i Gromadzynia dobiega końca. Drzewa pójdą pod piły, bo leśnicy zaobserwowali wzmożone zamieranie gatunków tzw. przedplonowych.

Zagłuszone jodły

- Ponad pół wieku temu okolice miasta zostały zalesione głównie sosną, świerkiem i modrzewiem, które nie są właściwymi gatunkami dla tych siedlisk - przypomina Edward Marszałek z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. - Jednak tylko takie miały wówczas szansę przyjąć się na tym terenie. Gleba była przeobrażona, na takiej nie chcą rosnąć jodły czy buki.

Bo jodła to gatunek bardzo trudny w hodowli. Rośnie powoli. Przez pierwsze 20 lat może osiągnąć najwyżej 2-3 metry wysokości, dopiero potem zaczyna gwałtownie piąć się w gorę. Sadzonki nie uchowałyby się na gruntach porolnych, bo szybko przykryłaby je trawa albo zgryzła zwierzyna. Tymczasem inne iglaste, np. świerki czy sosny już pod 2-3 latach nabierają sporych rozmiarów.

W ten sposób zalesiono prawie 600 ha dawnych gruntów uprawnych, łąk i zrębów z okresu okupacji.

- Drzewa te są teraz w fazie bardzo mocnego przyrostu masy - tłumaczy Roman Dudek, nadleśniczy z Ustrzyk. - Konkurują między sobą, co powoduje szybsze wydzielanie się posuszu. Problem ten może się pogłębiać, stąd konieczne jest podjęcie wyprzedzających działań, które pozwolą uniknąć katastrofy.

Iglaste gatunki trapione są przez choroby. Obumierają świerki, zainfekowane hubą korzeniową i opieńką miodową. Ostatnio zaczęły też chorować jesiony. Leśnicy muszą pilnie usunąć suche drzewa ze 132 hektarów w pasmach Kamiennej Laworty, Małego Króla i Gromadzynia. - To także kwestia bezpieczeństwa. Te drzewa mogą stanowić zagrożenie dla ludzi wędrujących po leśnych szlakach i ścieżkach - argumentuje Marszałek.

W ubiegłym roku leśnicy z Nadleśnictwa Ustrzyki Dolne wywieźli prawie 4 tysiące metrów sześciennych drewna, pochodzącego z posuszu. Szacują, że w tym roku należałoby wyciąć prawie 6,5 tys. metrów sześciennych.

Obumarłe drzewa zostaną w lesie

Część suchych drzew (ok. 10 proc.) jednak pozostanie - To celowe działanie - tłumaczy Marszałek. - One pełnią w lesie ważne zadanie. Żerują na nich grzyby i owady, te z kolei przyciągają ptaki. Martwe drewno rozkładając się poprawia różnorodność biologiczną, zapewnia równowagę ekosystemu. Lasu się nie nawozi, sam musi sobie zapewnić trwałość.

Po obumierających sosnach, świerkach i modrzewiach nie pozostanie próżnia. W ich miejsce wejdą buki i jodły, bo las na gruntach porolnych jest systematycznie "przebudowywany".

- To jednak proces rozłożony na lata - przyznają leśnicy.
Nadleśnictwo Ustrzyki Dolne zarządza drzewostanami na powierzchni 24 tys. ha, z czego ponad 10 tys. ha to lasy na gruntach porolnych. Ich skład gatunkowy stopniowo jest zmieniany: po części przez leśników, po części - przez naturę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24