W Jeziorze Solińskim woda opadła już tak bardzo, że w niektórych miejscach po dnie zbiornika można chodzić pieszo. W ten sposób dostać się można np. na Wyspę Energetyka, choć nie brakuje tych, którzy niecodzienny widok wykorzystują do przejażdżek motocyklem. Brak wody widoczny jest także w zatokach, min w Zatoce Czarnego w Chrewcie, gdzie zauważyć można tkwiące w mule jachty.
- Poziom wody się obniża, ale zbiornik nie wysycha. Sytuację na bieżąco monitorujemy, postępujemy zgodnie z instrukcjami na taką okoliczność, dlatego nie ma też zagrożenia dla ujęć wody w dolnym biegu Sanu - uspokaja Józef Folcik, dyrektor elektrowni wodnej w Solinie.
Bardziej zmartwieni brakiem opadów i niskim poziomem wód w rzekach są rolnicy. Zbiory rzepaku są niższe o 30-40 proc.
- Podobnie może być na wiosnę w przypadku zbóż ozimych, które posadziliśmy teraz i czekamy na deszcz - mówi Stanisław Bartman, prezes Podkarpackiej Izby Rolniczej. - Owszem ziarno może przetrwać w ziemi jakiś czas, ale jeśli w ciągu najbliższych tygodni nie spadnie deszcz po prostu nie wykiełkuje - dodaje.
Różowo nie jest też w gminach, które najbardziej dotknęły skutki letnich upałów i suszy. W Błażowej, gdzie w sierpniu wody było tak mało, że trzeba było rozstawić beczkowozy sytuacja nadal jest trudna.
- Przed przerwami w dostawie wody chroni nas tak naprawdę tylko pora roku. Jesienią zużycie jest po prostu mniejsze i wody na razie wystarcza - mój Jerzy Kocój, wójt Błażowej. - Ale padało bardzo mało i radykalnej poprawy w stosunku do lata nie ma - zaznacza.
Jak dodaje gmina jest w trakcie przyłączania do sieci wodociągowej trzeciej studni, która pomoże ustabilizować sytuację. Niestety nie ułatwi życia tym, którzy korzystają z własnych studni. Tam wody jest niewiele. Na Podkarpaciu wody w rzekach są w strefie stanów niskich i niestety wygląda na to, że jeszcze długo tak będzie.
- Z tego, co mówią meteorolodzy informacje są mało pocieszające. Przez najbliższe tygodnie opady będą jedynie przelotne, nie mające wpływu na poprawę sytuacji hydrologicznej - mówi Stanisław Szynalik, kierownik Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie. - Gorzej, że równie niepokojące wiadomości dotyczą zimy, bo prognozy długoterminowe mówią o tym, że nie będzie również opadów śniegu - ostrzega.
Na razie brak opadów i niski poziom wód w Sanie nie zagraża elektrowni w Stalowej Woli. Produkcji w żaden sposób nie ograniczono.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?