Na Podkarpaciu co piąty bezrobotny jest po pięćdziesiątce

Wojewódzki Urząd Pracy w Rzeszowie opublikował szczegółowy raport o osobach bezrobotnych 50 plus. Okazuje się, że w województwie podkarpackim już co piąty zarejestrowany w urzędach pracy ma więcej niż 50 lat. Na koniec września było takich osób prawie 27 tysięcy. Ponad połowa z nich to mężczyźni.

Eksperci z ManpowerGroup, na co dzień pracujący z osobami 50 plus, nie mają wątpliwości, że po części wpływ na trudną sytuację tych ludzi na rynku pracy ma to, że brakuje im wiary w siebie. To osoby, które na ogół pracowały przez wiele lat w jednym zakładzie. Nagłe zwolnienie to dla nich ogromny stres. W jednej chwili przestają czuć się wartościowymi pracownikami. Nawet gdy znajdą nowe miejsce pracy, nie czują się pewnie.

Wina leży nie tylko po stronie bezrobotnych

- Nie są po prostu w stanie odnaleźć się w nowych warunkach. Jednak pamiętajmy, że wina leży nie tylko po stronie osób starszych, ale również pracodawców, którzy mniej chętnie zatrudniają osoby po 50. roku życia - podkreśla Dominik Łazarz, ekonomista z WSIiZ w Rzeszowie.

Głównie dlatego, że pracodawcy boją się zatrudniać osoby starsze.

- Obowiązuje czteroletni okres ochronny dla pracowników, którzy są przed emeryturą. Nie można im wypowiedzieć umowy. Dodatkowo wydłużenie wieku emerytalnego spowodowało, że dla części starszych pracowników ten okres jeszcze się wydłużył. To powoduje, że osoby starsze mają nikłą szansę na znalezienie pracy. Niestety, sytuacja ta będzie się pogarszać, bo mamy coraz starsze społeczeństwo - dodaje ekonomista.

Najwięcej bezrobotnych w tej grupie wiekowej jest w Rzeszowie - ponad 2 tysiące. O ponad pół tysiąca mniej jest ich tylko w powiatach: jarosławskim, rzeszowskim, jasielskim i mieleckim. Z kolei najmniej odnotowano ich w powiatach bieszczadzkim - 380 - oraz - leskim 485. Nieco ponad pół tysiąca więcej jest jeszcze w Krośnie i powiecie tarnobrzeskim.

Nie chcą dotacji na założenie własnej firmy

Osoby bezrobotne 50 plus najczęściej decydują się na staż. Wybór ten okazuje się strzałem w dziesiątkę, bo ponad połowa z nich kończy go podpisaniem umowy o pracę. W sumie w ten sposób etat dostało prawie 1,5 tysiąca. Niestety, bezrobotni z tej grupy wiekowej nie garną się do zakładania firm. Ta forma pomocy cieszy się wśród nich najmniejszym zainteresowaniem. W całym ubiegłym roku własną działalność gospodarczą rozpoczęło niespełna 200 osób.

- Wolą pracować u kogoś, mieć stałą pensję i nie martwić się prowadzeniem firmy. Dlaczego? Bo własna firma to nie tylko źródło dochodów, ale także kłopotów. Polscy przedsiębiorcy największy problem mają z pozwoleniami na budowę, samym zakładaniem firmy i podatkami - komentuje Tomasz Starzyk, ekonomista z Bisnode Polska.