Na Podkarpaciu pracuje coraz wiecej obcokrajowców

W 2009 roku najwięcej pozwoleń na pracę wydano obywatelom Ukrainy (230), następnie Turcji (47) oraz Stanów Zjednoczonych (27) i Białorusi (26). Otrzymało je również kilkunastu Rosjan, Chińczyków oraz Armeńczyków. Obcokrajowcy pracują przy zbiorach owoców, na fermach drobiu i budowach. Kobiety zatrudniają się jako opiekunki do dzieci i pomoce domowe. Z roku na rok jest ich coraz więcej. Eksperci tłumaczą, że wzrost zapotrzebowania na pracowników z zagranicy związany jest z ciągle atrakcyjnymi wyjazdami do Wielkiej Brytanii.

- Ponieważ mieszkańcy Podkarpacia nadal masowo tam emigrują, na miejscu brakuje chętnych do wykonywania prostych, fizycznych i nie zawsze dobrze płatnych prac - wyjaśnia Katarzyna Pawełek z centrum doradztwa personalnego.

Zainteresowaniu pracownikami z zagranicy sprzyja rosnąca liczba inwestycji przed Euro 2012 oraz nowe, bardziej korzystne przepisy.

- Od lutego 2009 roku nie ma już instytucji tzw. przyrzeczenia wydania pozwolenia. Uproszczono też procedurę zmiany miejsca wykonywania pracy przez cudzoziemca. Wszystko to bardzo ułatwiło podjęcie legalnej pracy - tłumaczy Wiesław Bek, rzecznik Wojewody Podkarpackiego.

Jak pokazują wyniki kontroli Okręgowego Inspektoratu Pracy, uproszczone procedury wpływają na liczbę obcokrajowców zatrudnianych "na czarno". W 2008 roku z 70 pracowników, od których wymagane było zezwolenie na pracę, nie miało go jedynie 6 osób. W ubiegłym roku już tylko 4.