Na Podkarpaciu przybywa stacji, na których autogaz zatankujesz samodzielnie

- U nas taka możliwość istnieje od dwóch tygodni. Jeśli kierowcy nie wiedzą jak sobie poradzić z nowym dystrybutorem, nasz pracownik pomaga. Wiele osób szybko się nauczyło tankowania, mogę śmiało powiedzieć, że w tej chwili samoobsługa zdecydowanie przeważa - mówi Krystian Stępak ze stacji Orlen przy ul. Lubelskiej w Rzeszowie.

Polska m.in. po Słowacji, Niemczech i Włoszech jest kolejnym krajem, w którym można już samodzielnie tankować autogaz. Specjalnym rozporządzeniem minister gospodarki umożliwił to już jesienią ubiegłego roku, ale większość stacji dopiero teraz montuje nowe dystrybutory. W Rzeszowie poza Orlenem mają je już także m.in. sieciowe BP, Statoil i Shell. - Zmiany rynek wymusi także na prywatnych stacjach, ale nie każdego od razu stać na taki wydatek. Nowy dystrybutor wraz z podłączeniem to wydatek nawet 50-60 tys. zł. A sprzęt trzeba kupić najwyższej jakości, aby był bezpieczny i niekłopotliwy w obsłudze - mówi Jacek Żuczek, właściciel stacji Źródełko w Rzeszowie.

Samoobsługowe dystrybutory różnią się przede wszystkim sposobem podłączenia przewodu podającego paliwo do korka wlewu gazu do samochodu. Mają dodatkowy mechanizm ochronny, zapobiegający wyciekowi paliwa. - A jego zetknięcie ze skórą może mieć fatalne skutki. Zawsze powoduje tzw. oparzenia odmrożeniowe, które są bolesne, goją się bardzo długo i trudno. Wystarczy, że przy odpinaniu pistoletu podającego gaz na skórę dostaną się dwie-trzy krople ciekłego gazu. Dlatego przy tankowaniu trzeba bardzo uważać - ostrzega Ryszard Paulo, właściciel stacji paliw Eksa w Rzeszowie.

Wczoraj na podkarpackich stacjach gaz LPG kosztował od 2,28 zł w Rzeszowie do 2,52 zł w Tarnobrzegu.