Na Podkarpaciu wzrasta bezrobocie. Ofert pracy jest jak na lekarstwo

W Urzędzie Pracy w Jarosławiu jest raptem pięć ofert na ponad 8 tys. bezrobotnych. Podobnie sytuacja wygląda w brzozowskim pośredniaku. Tu na prawie 7 tys. zarejestrowanych czeka 7 ofert pracy. Na jakie stanowiska można się załapać?

M.in. na wiertacza studni głębinowych, palacza pieców przy suszarni drewna czy konserwatora uzdatniania wody. Bez odpowiednich kwalifikacji nie ma więc szans na zatrudnienie.

- Te oferty są u nas od dawna - przyznaje Józef Kołodziej, dyrektor PUP w Brzozowie. - Niestety, wśród naszych bezrobotnych nie ma osób, którzy mogliby spełnić oczekiwania tych pracodawców - dodaje.

W pośredniakach styczeń był jednym z najgorszych miesięcy od lat. W niektórych pośredniakach przybyło nawet od 800 do 1 tys. bezrobotnych. A jeszcze kilka miesięcy wcześniej rejestrowało się średnio od 300-500 osób. Ofert pracy nie przybywa.
Jak więc radzą sobie pośredniaki? Niektórych bezrobotnych kierują na kursy zawodowe, innych na staże. To niestety, często pomoc doraźna, bo tylko część z nich znajduje po nich zatrudnienie.

W pośredniakach panuje dodatkowo paraliż, bo urzędnicy zmuszeni zostali wstrzymać nabór wniosków na prace interwencyjne i wyposażenie miejsca pracy.

- A to na pewno ułatwiłoby nam aktywizację bezrobotnych - twierdzi Piotr Kosiba, naczelnik PUP w Jaśle.

Jest jednak dla bezrobotnych iskierka nadziei. Tomasz Czop, wicedyrektor WUP w Rzeszowie jest przekonany, że już wkrótce ofert pracy będzie więcej.

- Powinno być ich więcej już wiosną, kiedy ruszą prace sezonowe zwłaszcza w budownictwie, rolnictwie, handlu i transporcie - przewiduje T. Czop.