Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na bulwarach w Rzeszowie trenują slackline [WIDEO]

Teraz Rzeszów
Teraz Rzeszów
Choć postronnemu obserwatorowi, sport może wydawać się niebezpieczny, członkowie grupy SlackReS przekonują, że to tylko pozory. - Naszą największą zmorą są siniaki i otarcia od taśmy. Natomiast dobra rozgrzewka i znajomość techniki powinny uchronić przed kontuzjami – zapewniają.
Choć postronnemu obserwatorowi, sport może wydawać się niebezpieczny, członkowie grupy SlackReS przekonują, że to tylko pozory. - Naszą największą zmorą są siniaki i otarcia od taśmy. Natomiast dobra rozgrzewka i znajomość techniki powinny uchronić przed kontuzjami – zapewniają.
Już samo chodzenie po wąskiej taśmie wydaje się być prawdziwą sztuką, oni tymczasem nie tylko spacerują, ale też skaczą, wyginają się i robią salta. Sport, którym chcą zarazić rzeszowian, nazywa się slackline.

Grupa młodych ludzi, tuż przy kładce na Bulwarach, rozstawia swój sprzęt do ćwiczeń. Przechodnie z zainteresowanie przystają i czekają co będzie dalej. Kiedy jedno z nich wskakuje na - rozwieszoną około metr nad ziemią - taśmę, chłopiec który razem z dziadkiem przygląda się z boku, pyta: czy to będzie cyrk?

Tańcząc „na linie"

Taśmy o grubości 2,5 - 5 cm i długości kilkunastu metrów porozpinane są pomiędzy drzewami. Niektóre tuż nad ziemią, jedna tak wysoko, że dorosły człowiek może pod nią przejść bez schylania głowy. Tak wygląda pole do ćwiczeń dla osób uprawiających slackline. Dyscyplina, która na dobre zagościła już w Polsce, niedawno trafiła także do Rzeszowa. Na Bulwarach można przyglądać się treningom w wykonaniu rzeszowskiej grupy SlackRes.

- Ze slacklinem po raz pierwszy zetknąłem się jesienią na ściance wspinaczkowej. Spróbowałem i od razu wiedziałem, że to jest to! Po miesiącach ćwiczeń i treningów postanowiliśmy naszą pasją zarazić rzeszowian, stąd też pomysł na warsztaty slackline'owe, które organizujemy w najbliższy weekend – tłumaczy Piotr Noworol, założyciel grupy.

Taśma – choć sztywno rozpięta - jest bardzo elastyczna, więc już samo wejście na nią i przejście kilku kroków to prawdziwa sztuka. Tymczasem oni nie tylko swobodnie spacerują, ale też skaczą, stoją na jednej nodze.

Jak długo trzeba ćwiczyć, żeby dojść do takiej wprawy?

- Mi przejście od spacerów do pierwszych podstawowych tricków zajęło około dwóch tygodni. To nie jest takie trudne, na jakie wygląda. Ćwiczą ludzie w każdym wieku, do tego nie trzeba być zawodowcem – mówi P.Noworol.

Jesteśmy SlackRes

Tomek i Paweł, studenci lotnictwa, ćwiczą od ubiegłego roku.- Kumpel „wyczaił" slaclkline w Internecie, kupił taśmę i nam pokazał. Wkręciłem się od razu. Najfajniejsze w tym wszystkim jest, że można się rozluźnić, porządnie wybawić no i poznać nowych ludzi – opowiada Tomek.

- Ja natomiast najbardziej lubię moment pełnej koncentracji, kiedy stoi się na taśmie i o niczym innym nie myśli – dodaje Paweł.

Uwagę przyciąga także długowłosa dziewczyna, która sprawnie wykonuje trudniejsze tricki. Monika, również studentka lotnictwa, mówi że dla niej slackline to samonapędzająca się maszyna – im dłużej ćwiczysz, tym bardziej tego chcesz.- Ulubionych tricków nie mam. Po prostu wskakuję na taśmę i się bawię – sprawdzam, na co stać moje ciało i czy będę w stanie wykonać dane ćwiczenie. Chciałbym dojść w tym do perfekcji – tłumaczy dziewczyna.

- To bardzo przyjemna forma spędzania czasu, no i podoba się ludziom. Często zdarza się, że chcą spróbować, podpytać, jak to jest – dodaje Karol, który niedawno rozpoczął treningi.

Nad przepaścią

Wysokość, na jakiej rozwieszona jest taśma, zależy od umiejętności i odwagi ćwiczącego. Początkującym wystarcza kilkanaście-kilkadziesiąt centymetrów, ale są i tacy którzy rozpinają ją dosłownie nad przepaścią. Piotr Noworol kilkanaście dni temu brał udział w I Mistrzostwach Świata w przechodzeniu przez rzekę, które odbyły się w Bydgoszczy. Tam spacerowano na taśmie zawieszonej na wysokości 7 metrów.

- Na takich wysokościach chodzi się w inny sposób niż tuż nad ziemią. Zaczyna szaleć błędnik, więc czasem jest to bardziej walka o utrzymanie równowagi niż spacer - tłumaczy.

***Chętnych do spróbowania swoich sił na taśmie, grupa zaprasza na swoje treningi. Informacje na ten temat można znaleźć na ich facebookowym fanpage'u. Na dobry początek należy uzbroić się w wygodny strój i dużo cierpliwości, a jeśli slackline przypadnie nam do gustu, warto także zaopatrzyć się we własny sprzęt. Zestaw składający się z taśmy dla początkujących i napinarki kosztuje od ok. 150 zł. Za kilkadziesiąt złotych kupimy z kolei osłony na drzewa. Tak uzbrojeni możemy trenować nawet w przydomowym ogródku, choć podobno w przypadku tej dyscypliny, im więcej ludzi, tym lepsza zabawa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto