Na upałach też da się zarobić

35 stop. C - tyle pokazywały w tym tygodniu w cieniu termometry na Podkarpaciu.

- Gdy z nieba leje się żar nic nie chłodzi lepiej, niż pyszne lody - uważa pani Bożena z Rzeszowa, którą spotkaliśmy wczoraj w cukierni przy ul. Miodowej w Rzeszowie.

Cukiernicy przyznają, że latem na brak klientów nie narzekają. Choć wbrew pozorom w upalne dni ruch wcale nie jest największy.

Powód?

- Wówczas ludzie chętnie uciekają za miasto lub chronią się przed gorącem w domach. Nas odwiedzają dopiero po południu. Najwięcej lodów sprzedajemy za to wtedy, gdy z rana się chmurzy lub popada, a koło południa się wypogadza - mówi Kazimierz Rak, właściciel cukierni.

Sałatka chętnie, mięsko niekoniecznie

Okazuje się, że temperatura ma wyraźny wpływ na nasze preferencje kulinarne.

- W upał sprzedaje się więcej sałatek, owoców. Do koszyków klienci mniej chętnie wkładają natomiast wędliny i mięso - przyznaje Mirosław Lelek, właściciel sklepu spożywczego "Lelek" w Rzeszowie.
Ze sklepów szybko znika także woda, soki, napoje i piwo.

- Klienci chcą jednak tylko napoje dobrze schłodzone. Dziennie "idą" dziesiątki litrów prosto z lodówki - dodaje Mirosław Lelek.

Wygrywają też te sklepy, które są klimatyzowane. Obietnica odetchnięcia w takim wnętrzu, choć przez kilka minut, działa na klientów jak magnes.

Wentylator czy klimatyzator?

W upalne dni na zyski mogą liczyć także ci, którzy produkują i sprzedają klimatyzatory.

- Mamy szczyt sezonu. Dziennie odbieramy nie mniej niż kilkanaście telefonów od klientów, którzy są zainteresowani założeniem w domu klimatyzacji. Dużo osób przychodzi też osobiście. Chętnych jest tylu, że na montaż czeka się obecnie ok. tygodnia - przyznaje Robert Kras z firmy Rescold.

Założenie klimatyzacji to wydatek rzędu 2-3 tys. zł. Tańszą, choć mniej skuteczną opcją jest zakup wentylatora. Za model tzw. pokojowy zapłacimy od 40 zł wzwyż.

A może jednak basen…

Na pniu sprzedają się dmuchane i rozporowe baseny ogrodowe. Wystarczyło kilka upalnych dni, by ze sklepów znikły tańsze modele. Oblężenie przeżywają miejskie baseny. Mimo konieczności wykupienia biletów na rzeszowskie kąpielisko ROSiR przy ul. Jałowego przychodzi dziennie nawet 1000-1300 osób!