Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nad dębem Hitlera wisi topór

Ewa Wawro
Historię o dębie Hitlera opowiedział nam Kazimierz Polak. Czy chodzi właśnie o to drzewo?
Historię o dębie Hitlera opowiedział nam Kazimierz Polak. Czy chodzi właśnie o to drzewo? Fot. Marek Dybaś
To dziś najsłynniejszy polski dąb - tak bez cienia przesady można nazwać niepozorne drzewo rosnące w centrum Jasła. - Dzięki niemu Polacy dowiedzieli się, gdzie leży Jasło - cieszą się niektórzy mieszkańcy.

Ale czy miastu potrzebna taka promocja?

Po naszej publikacji, opisującej historię dębu rosnącego w centrum Jasła, drzewem zainteresowały się media. Jego sława dotarła nawet za ocean. Ale nie jego "życiorys" zrobił taką furorę, ale reakcja pani burmistrz.

Prezent od Hitlera

Po latach milczenia 80-letni jaślanin Kazimierz Polak opowiedział nam ciekawą historyjkę. Opisał, jak sadzonka bawarskiego dębu z Brauna am Inn, rodzinnej miejscowości Adolfa Hitlera, trafiła do Jasła. To był prezent od Hitlera w podziękowaniu za przesłane mu przez ówczesnego, niemieckiego starostę Jasła życzenia urodzinowe.

W 1942 r. okupujący Jasło Niemcy z wielkimi honorami i pietyzmem zasadzili drzewko na skrzyżowaniu Kościuszki i Kołłątaja. Świadkiem wydarzeń być 13-letni wówczas pan Kazimierz.

Ocalał, bo był ważny? Teraz za to zginie!

Niemcy uciekając doszczętnie spalili miasto. Mały dąbek ocalał. Dlaczego? Może taki był właśnie rozkaz starosty Gentza? Przecież to był dąb od samego furrera i jako najcenniejsza dla Niemców rzecz w mieście był chroniony przed zniszczeniem. Tak czy siak, przez 67 lat rósł sobie dąbek nie wadząc nikomu ...

Aż do dziś. Władze miasta zaplanowały przebudowę skrzyżowania. Dla usprawnienia komunikacji w mieście ma powstać tam rondo. Przy okazji zapadł wyrok na rosnące teraz na środku trójkątnej wysepki drzewo.

Może właśnie dlatego pan Kazimierz nie chciał dłużej trzymać w tajemnicy jego historii? - Drzewo jak drzewo, ale jakby nie było, to lokalna ciekawostka, którą można wykorzystać turystycznie - twierdzi jaślanin.

Ściąć i spalić!

Niedługo po tym, jak opisaliśmy rodowód drzewa, wybuchła afera. Zaciekawieni opowieścią zjechali do Jasła dziennikarze.

- Należy go ściąć i spalić - ogłosiła w mediach burmistrz Jasła, Maria Kurowska. W jego miejsce chce posadzić nowego dęba, który byłby poświęcony ofiarom Katynia.

- Problem wziął się nie z faktu, że to dąb Hitlera, bo o tym nikt nie wiedział, ale z zaplanowanej budowy ronda na tym skrzyżowaniu - tłumaczy Kurowska. - Projekt wykazał, że aby budować rondo, trzeba usunąć drzewo. Nie będę hołubić drzewa poświęconego tak negatywnej, okrutnej postaci kosztem bezpieczeństwa komunikacyjnego mieszkańców naszego miasta - dodaje pani burmistrz.

Wcześniej, w swoich medialnych wypowiedziach przypomniała ogrom zniszczeń, cierpień i tragedii jaślan, jakich doznali przez Hitlera. Drzewo jemu poświęcone kala i obraża pamięć tych ludzi - tak można podsumować te wypowiedzi.

Świat się śmieje

[obrazek3] (fot. Fot. Marek Dybaś)- Dzięki pani burmistrz Jasło stało się najbardziej rozpoznawalnym miastem po Wąchocku i Porażu - oburza się Krzysztof Czeluśniak, radny miejski. - Hitler zawinił, dęba powiesili - dodaje złośliwie.

- Dla mnie dąb jest pomnikiem przyrody, a nie symbolem nazizmu - mówi Tomasz Kasprzyk, przewodniczący osiedla Śródmieście. - To stały już element naszego krajobrazu, należy go zachować i ocalić z myślą o przyrodzie i ekologii.

- A skąd wiadomo, że to faktycznie dąb od Hitlera? - oburza się Julian Krokos z Jasła. - Jestem przeciwny wycinaniu drzewa.

Na forach internetowych ludzie znacznie mniej przebierają w słowach.

- Całkowita żenada! żałuję, że zamieszkałam w mieście pod tak beznadziejnymi rządami, płakać się chce.

- Miasto zniszczone w ponad 90 proc. po wojnie, to teraz trzeba dokończyć zniszczenia do 100 proc., śmiać się czy płakać???

- A co z dziećmi ze związków z hitlerowcami???

To tylko kilka "delikatniejszych" przykładów. Pod adresem pani burmistrz posypały się gromy i kpiny.

- Śmieją się ci, którzy nie mają odwagi stanąć przed mikrofonem czy kamerą i powiedzieć, co myślą, tylko kryją się za klawiaturą i piszą różne głupoty - denerwuje się Henryk Rak, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Jasła. - Wielu ludzi mówiło mi, że gdyby mieli taki prezent na swojej działce, to wycięliby go od razu.

Kobieta zareagowała sercem

Rak przyznaje, że pierwsze wypowiedzi w mediach pani burmistrz były zbyt emocjonalne i stąd wzięła się ta cała afera.

- Rozpędziła się trochę, jak to kobieta, sercem zareagowała, nie ważąc do końca swoich słów - dodaje. I podkreśla, że może ten "dębowy" rozgłos był Jasłu niepotrzebny. - Z jednej strony naśmiewanie, ale z drugiej promocja, bo teraz wszyscy wiedzą, gdzie leży Jasło - broni Kurowskiej.

Pomysły na promocje?

To nie pierwszy kontrowersyjny sposób pani burmistrz na promocję miasta. Była już pielgrzymka na Jasną Górę służbowym samochodem, było ratowanie Bałtyku w Helsinkach, spot reklamowy Pis-u z udziałem jasielskich urzędników.

- I bardzo dobrze - twierdzi Rak. - Dzięki nim Jasło zaistniało w mediach, darmowa promocja i reklama.

Innego zdania jest Zbigniew Balik, radny miejski, cieszący się dużym szacunkiem wśród jaślan.

- Ten rozgłos nie był potrzebny, bo z pewnością nie przyniósł chluby naszemu miastu - mówi radny. -Dowiedziałem się o całej aferze od kolegi ze Szczecina. Zadzwonił mówiąc, żebyśmy zajęli się w tym Jaśle problemami miasta, a nie problemami drzewa.

W redakcji też odebraliśmy sporo telefonów, bardzo różnych.

- Tyle wycierpieliśmy przez tego zbrodniarza, mąż był w obozie... Jak można przechodzić spokojnie koło tego drzewa - płakała do słuchawki starsza pani ze Śląska.

Los dębu nie jest jeszcze przesądzony

Pani burmistrz mówi: będzie wycięty, a wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Jasła, że decyzja jeszcze nie zapadła.

- Dla mnie najważniejsze są względy bezpieczeństwa, a nie historyczne - przyznaje Rak. - Jeśli nie będzie zagrażał bezpieczeństwu kierowców, to niech zostanie. Za budową ronda opowiedzieli się przecież jeszcze w lutym radni, a teraz jest afera? Jak to zwykle w Jaśle, jak się nic nie robi - źle, jak się robi też źle - kwituje.

Jak to wszystko skończy się dla dębu? Pewnie już niedługo się dowiemy. Ale raczej nigdy nie dowiemy się, czy to na pewno ten sam dąb, którego historię opowiedział nam Kazimierz Polak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24