Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nagrywasz filmiki z samochodu? Uważaj, co z nimi robisz

Bartosz Gubernat
Rafał Baran z Rzeszowa nie ujawnia niczyjego wizerunku i dlatego nie zamierza zamykac swojego kanału internetowego.
Rafał Baran z Rzeszowa nie ujawnia niczyjego wizerunku i dlatego nie zamierza zamykac swojego kanału internetowego. Krzysztof Kapica
Nie zawsze filmy nakręcone na drodze można wrzucić w internet.

- Zainteresowanie kamerami jest bardzo duże, sprzedajemy ich po kilkanaście sztuk dziennie. Podstawowe modele kosztują ok. 160 zł, za lepsze, nagrywające w jakości full HD, z szerokim kątem widzenia trzeba zapłacić od 350 zł wzwyż. Mają wejście do przewodu nawigacji GPS, dzięki czemu nie tylko rejestrują obraz, ale także zapisują parametry i przebieg trasy. Uruchamiają się automatycznie, kiedy tylko poczują, że samochód się poruszy - mówi Maciej Rajzer z salonu komputerowego Apollo w Rzeszowie.

Część nagrań trafia na policję

Moda na rejestrowanie obrazu sprzed samochodu przywędrowała do Polski z krajów wschodniej Europy, głównie Rosji i Ukrainy. Nasi kierowcy kupują wideorejestratory, montują je w rejonie wstecznego lusterka i zapisują na kartach pamięci filmy, które wykorzystują na różne sposoby.

- Ja mam w internecie własny kanał, na którym pokazuję bezczelne zachowanie piratów drogowych. Opublikowałem już mnóstwo filmów. Chcę w ten sposób piętnować arogancję i brak wyobraźni niektórych kierowców. A niestety przykładów jest bez liku - mówi pan Rafał.

Kierowcy filmy nagrywają także profilaktycznie. W razie kolizji obraz może być pomocny dla udowodnienia winy sprawcy. Część nagrań trafia na policję, która w całym kraju uruchomiła na swoich stronach internetowych specjalne skrzynki podawcze.

- My w 2014 roku dostaliśmy 110 takich filmów, w tym już kilkadziesiąt. Zgłaszający dodają do materiału informacje o dacie i miejscu zarejestrowanego wykroczenia. Na tej podstawie nasze komendy w terenie wzywają właścicieli samochodów i karzą za przewinienia - mówi Anna Klee z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.

Mandaty najczęściej dotyczą niebezpiecznych sytuacji, jak wyprzedzanie na linii ciągłej, przejściu dla pieszych, albo skrzyżowaniu.

- Nie możemy natomiast na tej podstawie ukarać za przekroczenie prędkości. Prywatny wideorejestrator nawet, jeśli pokazuje prędkość, nie jest atestowany do jej pomiaru - wyjaśnia Anna Klee.

Nagrywane osoby coraz częściej argumentują jednak, że właściciele kamer zachowują się niezgodnie z prawem i szukają sprawiedliwości w sądach cywilnych. Twierdzą, że publikacja filmów w internecie to naruszenie ustawy o ochronie danych osobowych.

Samo filmowanie nie jest zabronione

Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych informuje, że samo zainstalowanie kamery i filmowanie podczas jazdy nie jest zabronione. W sytuacji, gdy na nagraniu bądź zdjęciu, które zrobiliśmy na swój użytek, pojawi się materiał, który może stać się dowodem popełnienia wykroczenia bądź przestępstwa, to nie tylko możemy, ale wręcz musimy przekazać tego typu informacje policji.

- Gorzej, jeżeli sami postanawiamy być szeryfami i umieszczamy np. w internecie lub w inny sposób rozpropagowujemy zdjęcia czy filmy, które nagraliśmy. Z żadnym filmem, który nagramy w samochodzie nie możemy zrobić wszystkiego, na co mamy ochotę. Na takich filmach występują osoby, które ewentualnie się na to zgodziły, ale również osoby postronne. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że niektóre z nich mogą nie życzyć sobie, żebyśmy te nagrania upowszechniali. Z odpowiedzialnością musimy liczyć się także wtedy, gdy zamażemy tablice rejestracyjne - mówi Małgorzata Kałużyńska-Jasak, dyrektor Zespołu Rzecznika Prasowego GIODO.

Dodaje, że najistotniejsze jest to, czy na podstawie nagrania jesteśmy w stanie zidentyfikować osobę, np. dlatego, że ma charakterystyczny samochód albo dlatego, że znajduje się on w konkretnym miejscu.

- Publikacja zdjęć pojazdów, zwłaszcza z widocznym wizerunkiem kierowcy, jak i tablicą rejestracyjną, w pewnych sytuacjach może prowadzić do identyfikacji osoby fizycznej. Tym samym można uznać, że działanie takie stanowi przetwarzanie danych osobowych w rozumieniu ustawy o ochronie danych osobowych - wyjaśnia Małgorzata Kałużyńska-Jasak.

- Takie pretensje to próba rozpaczliwej obrony przez piratów drogowych. Dla mnie argument jest śmieszny. Numery rejestracyjne nie są danymi osobowymi chronionymi przez prawo, a wizerunku kierowcy nie pokazuję. Nie mam zamiaru rezygnować z prowadzenia kanału - odpowiada Rafał Baran.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24