Duży maluch z tyłu

Nowy kodeks drogowy od stycznia br. podniósł z 10 do 12 lat granicę wieku dziecka, którego nie można przewozić na przednim siedzeniu auta. Dzieci poniżej 12 lat mogą jeździć z przodu jedynie w fotelikach ochronnych.
Natomiast od 13 maja br. wejdzie w życie przepis stanowiący, że każde dziecko do 12 lat, nie przekraczające 150 cm wzrostu, musi być przewożone w foteliku ochronnym lub innym urządzeniu do przewożenia dzieci, odpowiadającym wadze i wzrostowi naszej pociechy.

- Przepisy napisane są trudno zrozumiałym językiem - mówi naczelnik wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp. Michał Frąckowiak. - Wiadomo, że dzieci do 12 roku życia mogą jeździć na przednim siedzeniu tylko w foteliku. Z tyłu dopuszczalne są też siedziska.
Problem w tym, że na rynku nie ma fotelików przeznaczonych dla dzieci ważących więcej niż 36 kg.
- Mój syn ma 11 lat i już przerósł niejednego dorosłego. Gdzie kupię fotel dla takiego dryblasa? On już nawet na siedzisku wygląda nienaturalnie - powiedział zielonogórzanin Dariusz Chajdrowski.
Podobne problemy mają inni rodzice wyrośniętych pociech. Obowiązujące przepisy praktycznie zabroniły jazdy na przednim siedzeniu dzieciom, które ważą więcej niż 36 kg. Większość kierowców ominie problem, wysyłając potomka na tylną kanapę. Co jednak mają zrobić ci nieliczni, którzy w aucie mają tylko dwa miejsca - dla kierowcy i pasażera?
- Wspomniany przepis to jakiś idiotyzm. Czy ktoś z ustawodawców wyobraża sobie, jak miałby wyglądać fotel dla nastolatka? Trzeba chyba przerobić meble domowe - mówi pragnący zachować anonimowość policjant z Zielonej Góry. - Z rozwiązaniem tego problemu będą mieli kłopoty producenci. Podobnych niedoróbek jest w kodeksie drogowym więcej.

Właściciele hurtowni i sklepów z woj. lubuskiego zapewniali ,,GL'', że nikt foteli dla dzieci ważących więcej niż 36 kg nie produkuje.
- Ludzie już o taki sprzęt pytają. Jednak dla tak dużych dzieci mamy tylko siedziska. Myślę, że producenci jednak coś wymyślą - powiedziała pracownica jednego z gorzowskich sklepów z artykułami dla dzieci Krystyna Furtak.
Innego zdania jest właściciel zielonogórskiej hurtowni i sklepu ,,Bobas'' Jarosław Jasiński.
- Fotelików dla dzieci powyżej 36 kg nie produkuje nikt w Europie. - mówi. - Do tej pory doradzaliśmy klientom, że dla dzieci powyżej 4 lat dobre są siedziska. Chodzi przecież o pas bezpieczeństwa, który ma przechodzić przez klatkę piersiową, a nie przez szyję malucha.
- To bubel legislacyjny - dodaje właściciel ,,Bobasa'' - Chciałbym, żeby ktoś mi powiedział, gdzie można dostać takie duże fotele. Zobowiązuję się zamówić je dla całego woj. lubuskiego.

O problem zmian w kodeksie drogowym ,,GL'' zapytała dwóch lubuskich parlamentarzystów.
- Ja jestem zwolennikiem fotelików dla dzieci. One lepiej chronią niż pasy. Można jednak dyskutować co do parametrów foteli - mówi poseł Alfred Owoc, który w Sejmie głosował za zmianami w kodeksie drogowym. - Nie wiedziałem, że dla starszych dzieci nie ma fotelików. W Sejmie każdy z posłów zajmuje się szczegółowo inną sprawą, i reszta klubu parlamentarnego w głosowaniu zazwyczaj kieruje się jego opinią. Jestem gotów dyskutować nad sposobem wyjaśnienia wątpliwości związanych z nowym kodeksem.
- To nie pierwszy sygnał w tej sprawie - dodaje senator Zbyszko Piwoński. - Ja nie zajmowałem się tą sprawą w komisji senackiej. Krytycy zapisów na temat fotelików mają trochę racji. Nie wzięto pod uwagę, że dzieci 12-letnie mogą być już duże. Podejmę w tej sprawie rozmowy z innymi parlamentarzystami.