Najlepsi piloci Europy

W pierwszy bardzo wietrzny dzień w powietrze wzbijali się tylko najodważniejsi. Emocji nie zabrakło również w niedzielę, choć pogoda była dużo lepsza. Tuż po południu na niebie pojawili się spadochroniarze, którzy za pomocą świec dymnych "malowali" na niebie ciasne spirale. Tuż po nich wbiły się wszystkie najefektowniejsze maszyny: SU26, M28 Skytruck, An28, Zliny, Wilgi, Biesy, Jak52, śmigłowce, szybowce i wiele innych. Nad mieleckim lotniskiem prezentowało się jednocześnie ponad 30 samolotów. Mimo dość silnego wiatru udało się uformować taflę, szyk pokazowy polegający na przelocie kilkudziesięciu maszyn na jednej wysokości. Nie zabrakło zapierających dech w piersiach akrobacji. Maszyny latały skrzydło w skrzydło, malowały świecami dymnymi serca i spirale, kręciły beczki, formowały ryzykowne szyki, z zawrotną szybkością zbliżały się do ziemi, by tuż nad nią ponownie wzbić się w niebo. Osoby o słabszych nerwach wybierały atrakcje "naziemne", których także nie brakowało. Można było zobaczyć np. "Szerszenia" z lat 50-tych, czyli prototyp jednoosobowego śmigłowca patrolowego, Bleriota XI z początków ubiegłego wieku i PZL M4 z lat 50-tych. Największym zainteresowaniem cieszyła się jednak Iryda, przy której fotografowały się całe rodziny.
Dodatkową atrakcją była udana próba bicia rekordu Guinnessa w nieprzerwanej jeździe na motocyklu. Rekord ustanowili Mariusz Piejko i Zbigniew Pietras z Wadowic Górnych, którzy nie schodzili z Yamah przez 50 godzin. Pokonali ...1,5 tysiąca kilometrów. Jak przyznali uczestnicy, mielecki festyn to jedna z najbarwniejszych polskich imprez lotniczych ostatnich lat.