Najpierw musi skończyć się wojna

ANDRZEJ SKARBEK, prezes rzeszowskiego "Instalu": - Przez blisko dziesięć lat około 500 naszych pracowników wybudowało pod klucz m.in. rafinerię gazu w Al Zubair, Mossulu, wspólnie z Polimeksem - fabrykę opon w Nasirii, betonów komórkowych w Kerbali, Bagdadzie, Amare, Basrze, a także w dwóch ostatnich miastach, ujęcia wody.

- Gdy to wszystko zostanie załatwione, dopiero będzie można rozpocząć nabór ludzi i szykować się do wyjazdu - mówi prezes rzeszowskiego "Instalu" Andrzej Skarbek.
Na razie w Iraku nie ma spokoju, ale polskie firmy spotykają się z koncernami amerykańskimi, które mają być głównymi wykonawcami robót, by "trzymać rękę na pulsie". Rzeszowski "Instal" rozmawia m.in. w sprawie finansowania robót - będzie za nie płaciła irańska rada tymczasowa, czy strona amerykańska?
- Nawet jak dojdzie do podpisania kontraktów, to na nas będą ciążyć koszty logistyczne: wyposażenie robotników w sprzęt, podróż, przygotowanie dla nich "osiedli" w Iraku, co przecież kosztuje, więc trzeba na to znaleźć pieniądze - wyjaśnia prezes Skarbek.
Na razie nie ma mowy o kontraktach ani wyjazdach, ale gdyby do nich doszło, rzeszowski "Instal" wysłałby do odbudowy około 500 pracowników. Jest zresztą w grupie tych firm, które mają największe szanse na wyjazd, głównie z uwagi na ogromne doświadczenie przy różnych inwestycjach w Iraku w latach 80.