Najpierw trener, później zawodnicy. Transfer Piotra Krępy do Energi MKS-u Kalisz wciąż czeka na oficjalne potwierdzenie

To wydawało się niemal nieuniknione. Piotr Krępa to zawodnik bardzo ambitny, jeden z najlepszych na swojej pozycji w całym kraju, a tymczasem jego zespół od kilku lat błąka się gdzieś po niskich rejonach tabeli. Równanie było więc oczywiste – jeśli klub nie może dźwignąć się w tabeli, w takim razie on musi poszukać sobie nowego. Najlepiej takiego z ambicjami, stabilnym budżetem, dużą halą i kibicami, uważanymi za jednych z najlepszych w Polsce. Takim właśnie klubem jest dziś Energa MKS Kalisz.

Cały serial z przenosinami Krępy trwa już od jakiegoś czasu. Tak naprawdę po raz pierwszy o jego planowym odejściu z Mielca można było usłyszeć już w marcu. Sam zawodnik zresztą nie krył się ze swoimi zamiarami mówiąc na naszych łamach: - Zdecydowałem już, gdzie grać będę od przyszłego sezonu. Na razie pozostawię jednak tę informację w tajemnicy.

Tygodnie jednak mijały, a żadna informacja się nie pojawiała. Sporo planów pokrzyżowała z pewnością pandemia koronawirusa, która zmusiła włodarzy ligi do jej przedwczesnego zakończenia. To nie był również łatwy czas na negocjowanie kontraktów z zawodnikami.

Wszyscy mamy jednak nadzieję, że sytuacja powoli się normuje. Widać zresztą to po poczynaniach potencjalnego nowego klubu Krępy – Energi MKS-u Kalisz. Niedawno przedstawiono tam nowego trenera, którym został Tomasz Strząbała. Zachowano więc wszelką chronologię zdarzeń. Najpierw zaprezentowano trenera, który teraz będzie wybierał zawodników na nowy sezon.

Wśród nich wymienia się właśnie Piotra Krępę. Sam zawodnik nie zaprzecza, że coś jest na rzeczy, ale również nikt nie potwierdził jeszcze oficjalnego zakończenia rozmów.

Zobacz też: Rafał Augustyn, olimpijczyk z Mielca: Miałem problemy oddechowe. Czy to był wirus? Nie wiem