- Spora część eksponatów zgromadzonych na naszej najnowszej wystawie to zabytki. Warto obejrzeć, choćby po to, aby szukać inspiracji i kontynuować tradycję wykonywania szopek. Tak, aby z polskich wiosek i miasteczek, ale też z dużych miast nie zginęła tradycja wspólnego kolędowania i kontynuowania tradycji związanych ze świętami Bożego Narodzenia - zachęca Jan Jarosz, dyr. Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej.
Wystawę będzie można oglądać w tym roku i przez cały styczeń przyszłego roku.
Najstarsze figurki przyjechały z Tyrolu
- Wystawa ta jest szczególna, gdyż zaprezentowaliśmy na niej wyłącznie eksponaty pochodzące z naszych zbiorów. Gromadzonych przez wiele lat. Jest to część naszej kolekcji dotyczącej tradycji świąt Bożego Narodzenia - mówi Katarzyna Trojanowska z MNZP, kustosz wystawy.
Jednymi z najciekawszych eksponatów są niepozorne, małe figurki, jednak o wyjątkowo bogatej historii. Mają zaledwie po 12 do 15 cm.
Przyjechały do Przemyśla grubo ponad 100 lat temu z Austrii. Najprawdopodobniej przywieźli je wyżsi rangą oficerowie austriaccy, którzy przyjechali do Przemyśla w związku z budową Twierdzy Przemyśl.
Eksponaty z bogatej szopki tyrolskiej
- Sprawa tych figurek zaintrygowała mnie. One były w naszych zbiorach ludowych, jako ciekawostka. Jednak kiedyś tak sobie pomyślałam, skąd twórca ludowy z okolic Przemyśla, Przeworska czy Jarosławia miałby wiedzieć, że Tyrolczyk ma kapelusz z czerwoną wstążką i to oznacza młodzieńca, kawalera. Żonaci Tyrolczycy mają kapelusze z wstążką zieloną - opowiada pani Katarzyna.
Zaczęła wgłębiać się w temat. Napisała do kilku muzeów w Austrii i Niemczech z pytaniem, czy te figurki to mogą być elementy szopek przywiezionych przez żołnierzy czy oficerów austriackich.
- Dostałam odpowiedź, że są to figurki z szopki tyrolskiej. Taka konstrukcja miała po kilkadziesiąt, a nawet kilkaset figurek. Wszystkie nacje, narody składały hołd Dzieciątku. Austriacy zazdroszczą nam tych figurek - mówi kustosz wystawy.
Szopki krakowskie z przemyskimi dodatkami
Pozostałe eksponaty pochodzą z Przemyśla i regionu.
- Mamy starą, maleńką, niepozorną szopkę, tzw. wędrującą. Chodzono z nią w okresie świątecznym. Od domu do domu, chłopcy śpiewali kolędy, w zamian dostawali szczodraki, czyli coś pomiędzy drożdżówką i pączkiem - opowiada pani Katarzyna.
Są również szopki krakowskie. To dzieła wykonane przez przemyślanina Adama Łabę. Ich charakterystyczną cechą jest to, że każda zawiera jakiś przemyski element, np. bryłę któregoś z kościołów. Widoczny jest choćby kościół pw. św. Józefa (Salezjanie).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Paulla prała brudy z ojcem swojego syna. Chory na raka muzyk mówi o żerowaniu na niej
- Andrzej Piaseczny przeszedł operację? Wygląda na to, że chciał ukryć opatrunki...
- Kim jest córka Kowalewskiego? Gabriela idzie w ślady rodziców. Będzie wielką gwiazdą?
- Nowe wieści o tajemniczym ojcu dziecka Tomaszewskiej. Wygadała się bliska osoba