Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najwięcej doktoratów i habilitacji prawnikom z Podkarpacia nadaje UMCS

Rozmawiał Andrzej Piątek
Rozmowa z prof. dr hab. Antonim Pieniążkiem, dziekanem wydziału prawa i administracji Uniwersytetu Marii Curie - Skłodowskiej w Lublinie.

- Czy można stwierdzić, że prawo na UMCS miało i ma szczególnie znaczący wpływ na rozwój studiów prawniczych w Rzeszowie?

- Jest to prawda. Właśnie dzisiaj - 23 września, mija dokładnie 60 lat od chwili utworzenia wydziału prawa i administracji UMCS. W ciągu tego okresu czasu, tak w Lublinie, jak i na naszej obecnie już nieistniejącej filii w Rzeszowie wykształciliśmy dla Podkarpacia rzesze prawników, którzy są obecnie sędziami, adwokatami, notariuszami, prokuratorami, radcami prawnymi, pracownikami państwowymi i samorządowymi - trudno ten fakt ignorować. Prawie wszyscy naukowcy z wydziału prawa i administracji Uniwersytetu Rzeszowskiego oraz Wyższej Szkoły Prawa i Administracji porobili u nas doktoraty i habilitacje - ten proces ciągle trwa.

- 23 września 1949 roku odbyła się pierwsza rada wydziału prawa i administracji UMCS, a już za 10 lat - w roku 1959, powstał zalążek studiów administracyjnych UMCS w Rzeszowie?

- Dokładnie 5 listopada tego roku przyjechała do Rzeszowa z UMCS pierwsza grupa wykładowców na nowopowstałe, 3-letnie Zawodowe Studium Administracyjne. Wkrótce UMCS utworzył w Rzeszowie studia ekonomiczne. Tak zaczęto kłaść podwaliny pod rzeszowską Filię UMCS i w przyszłości Uniwersytet Rzeszowski, który osiem lat temu powstał z WSP i dwóch uczelni filialnych - krakowskiej AR i właśnie lubelskiego UMCS.

- Powołana w 1969 roku Filia UMCS w Rzeszowie kształciła również studentów stacjonarnych, ludzi młodych?

- Najpierw na administracji, później na ekonomii i na prawie. Obecny wydział prawa i administracji Uniwersytetu Rzeszowskiego powstał dzięki UMCS i w dużej mierze jest kierowany i obsadzony dydaktycznie przez naszych wychowanków. UMCS brał udział w powstawaniu Wyższej Szkoły Administracji i Zarządzania, z siedzibami w Przemyślu i Rzeszowie - obecnej Wyższej Szkoły Prawa i Administracji, nad którą nasz wydział do dzisiaj sprawuje patronat wyrażający się m.in. tym, że kilkunastu naszych profesorów wspomaga tę uczelnię dydaktycznie. Takich kontaktów z wydziałem prawa i administracji UR nie posiadamy. WSPiA, do której przeszła większość pracowników naukowo - dydaktycznych byłej Filii UMCS w Rzeszowie, stała się na Podkarpaciu naszym partnerem strategicznym. M.in. wspólnymi siłami prowadzimy studia podyplomowe.

- Czy rzeczywiście pierwszą osobą, która rzuciła hasło utworzenia uniwersytetu w Rzeszowie, był wybitny prawnik, rektor UMCS, prof. Grzegorz Leopold Seidler?

- Tak. Byłem uczestnikiem tej sytuacji i świadkiem rozmowy na kolacji u Władysława Kruczka, I sekretarza KW PZPR w Rzeszowie. Prof. Seidler rzucił wówczas myśl by powołać filię UMCS w Rzeszowie i gdy tylko ona zapuści tu swoje korzenie połączyć ją z istniejącą już WSP w uniwersytet. To był pomysł rewolucyjny, nawet minister nauki i szkolnictwa wyższego nie wiedział, że za jego plecami jest knuta decyzja o utworzeniu filii i uniwersytetu w Rzeszowie. Ale taki był prof. Seidler - rzutki, przedsiębiorczy i bardzo życzliwy Rzeszowowi. Dokument o powołaniu filii UMCS postał już następnego dnia i chociaż idea uniwersytetu zmaterializowała się dopiero po latach, sam pomysł jego powołania jest własnością prof. Seidlera, wielkiego humanisty i przyjaciela studentów, który jeszcze w wielu 93 lat prowadził seminaria, także po angielsku.

- Dlaczego UMCS nie był nigdy zazdrosny o uniwersytet w Rzeszowie, a przecież inne nie życzyły mu najlepiej?

- Uniwersytety starsze od UMCS nie musiały się rozdrabniać. Nasz zawsze dbał o teren i aktywnie się w nim zakorzeniał, czego dowodem jest nie tylko rzeszowskie prawo, ale również liczne szkoły licencjackie. Do tej pory można dostrzec w polityce UMCS kontynuowanie tej linii bycia poza Lublinem. Nadal jako wydział prawa i administracji UMCS nie odmawiamy pomocy w zakresie doktoryzowania i habilitowania naszym kolegom z Uniwersytetu Rzeszowskiego oraz Wyższej Szkoły Prawa i Administracji, które to uczelnie takich uprawnień nie mają. Bywa tak, że w pewnym okresie jest więcej przewodów rzeszowskich, niż lubelskich. Ja urodziłem się w Przeworsku, ciągle na Podkarpaciu lokuję swoje sympatie i jeśli mogę moim krajanom pomóc, staram się to robić.

- Ilość absolwentów, którzy dostają się na aplikacje jest dość twardym kryterium oceny studiów prawniczych. Jak to wygląda w przypadku UMCS, gdzie nadal kształci się bardzo wielu młodych mieszkańców Podkarpacia?

- W rankingu wyników na pierwszy etap aplikacji ogólnej, czyli takiej, która przygotowuje do zawodu przyszłych asystentów sędziów i referendarzy ostatnio miejsce pierwsze zajął Kraków, drugie - Katowice, trzecie - Warszawa, czwarte - Lublin. Jest to całkiem dobra lokata.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24