Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nalepa: to nie ja byłem tym małym chłopcem

Rozmawiał Piotr Samolewicz
- Jestem samoukiem. Kiedyś, gdy ojciec siedział w domu i grał na gitarze, wziąłem drugą gitarę, poprosiłem, żeby mi coś pokazał, potem graliśmy już razem.
- Jestem samoukiem. Kiedyś, gdy ojciec siedział w domu i grał na gitarze, wziąłem drugą gitarę, poprosiłem, żeby mi coś pokazał, potem graliśmy już razem. Fot. Dariusz Delmanowicz
Rozmowa z Piotrem Nalepą synem Miry Kubasińskiej i Tadeusza Nalepy.

- Jak się czuje pan w roli wykonawcy muzycznego testamentu ojca?

- Nie używałbym górnolotnych słów. Po prostu gramy od serca, to są fajne numery. Dużo ludzi gra utwory Breakout, są nagrywane płyty, i pomyślałem sobie, dlaczego nie ja miałbym tego robić. Jest to też część mojej historii.

- Tato uczył pana grać na gitarze?

- Jestem samoukiem. Kiedyś, gdy ojciec siedział w domu i grał na gitarze, wziąłem drugą gitarę, poprosiłem, żeby mi coś pokazał, potem graliśmy już razem. To przyszło naturalnie, bez lekcji czy szkół.

- Szczególna pamiątka po ojcu?

- Zostało mnóstwo zdjęć i płyt. Myślę, że taką szczególną pamiątką jest jego ulubiona, kupiona w latach siedemdziesiątych gitara Gibson L5S.

- Jak wytłumaczy pan fenomen tej muzyki?

- Tato nie był może wirtuozem gitary, natomiast był wspaniałym kompozytorem, co słychać po latach. Podobnie jak grane i śpiewane teraz piosenki Grechuty, niektóre dzieła są po prostu ponadczasowe.

- Rzeszów jest pana miastem rodzinnym?

- Ja się tam urodziłem, i przez jakiś czas mieszkałem.

- Magiczne miejsce w Rzeszowie?

- Byłem za mały, by mieć takie miejsce. Może mieszkanie przy obecnej ul. Hetmańskiej, gdzie mieszkali moi dziadkowie i wujkowie. To jest miejsce, w którym rzadko bywam, ale z którym czuję się związany.

- Najbardziej ulubiony utwór?

- Na pewno nie jeden. Ale gdybym miał wymienić jakiś, to "Pomaluj moje sny". Pamiętam z dzieciństwa, że miałem do niego szczególny sentyment.

- Dlaczego?

- Wiele z tych numerów fantastycznie łączy muzykę z tekstami Bogdana Loebla. Mijają lata, a to są wciąż aktualne historie.
- Loebl wzorował się na czymś?

- Na pewno, ale to nie jest pytanie do mnie. Wiem, że z ojcem słuchali bluesów. Ponieważ bluesowy tekst rządzi się swoimi prawami - jest powtórzenie, puenta, historia się rozwija - ale nie będę w to wnikał, bo nie jestem ekspertem. I na tej bazie chyba zaczęli razem tworzyć te polskie bluesy. Wspaniały tekst "Kiedy byłem małym chłopcem" jest przykładem krótkiej formy, która zawiera w sobie uniwersalną treść. Kiedyś spytał mnie dziennikarz, czy się identyfikuję z tym małym chłopcem. Musiałem mu wytłumaczyć, że to nie jest tekst o małym chłopcu, tylko o wiele głębsza opowieść.

- Nalepa funkcjonuje w zachodnim świecie bluesowym?

- Myślę, że ten świat jest hermetyczny ze względu na język. Na Zachodzie blues jest (grany) wyłącznie po angielsku. Czy zna pan bluesowe kapele niemieckie czy włoskie? Będąc w Stanach puszczałem kilku osobom tę muzykę. Przyjmowali to wspaniale, nie rozumieli jednak języka, co ucinało rozmowę. Jest to polski blues.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24