- Jak się czuje pan w roli wykonawcy muzycznego testamentu ojca?
- Nie używałbym górnolotnych słów. Po prostu gramy od serca, to są fajne numery. Dużo ludzi gra utwory Breakout, są nagrywane płyty, i pomyślałem sobie, dlaczego nie ja miałbym tego robić. Jest to też część mojej historii.
- Tato uczył pana grać na gitarze?
- Jestem samoukiem. Kiedyś, gdy ojciec siedział w domu i grał na gitarze, wziąłem drugą gitarę, poprosiłem, żeby mi coś pokazał, potem graliśmy już razem. To przyszło naturalnie, bez lekcji czy szkół.
- Szczególna pamiątka po ojcu?
- Zostało mnóstwo zdjęć i płyt. Myślę, że taką szczególną pamiątką jest jego ulubiona, kupiona w latach siedemdziesiątych gitara Gibson L5S.
- Jak wytłumaczy pan fenomen tej muzyki?
- Tato nie był może wirtuozem gitary, natomiast był wspaniałym kompozytorem, co słychać po latach. Podobnie jak grane i śpiewane teraz piosenki Grechuty, niektóre dzieła są po prostu ponadczasowe.
- Rzeszów jest pana miastem rodzinnym?
- Ja się tam urodziłem, i przez jakiś czas mieszkałem.
- Magiczne miejsce w Rzeszowie?
- Byłem za mały, by mieć takie miejsce. Może mieszkanie przy obecnej ul. Hetmańskiej, gdzie mieszkali moi dziadkowie i wujkowie. To jest miejsce, w którym rzadko bywam, ale z którym czuję się związany.
- Najbardziej ulubiony utwór?
- Na pewno nie jeden. Ale gdybym miał wymienić jakiś, to "Pomaluj moje sny". Pamiętam z dzieciństwa, że miałem do niego szczególny sentyment.
- Dlaczego?
- Wiele z tych numerów fantastycznie łączy muzykę z tekstami Bogdana Loebla. Mijają lata, a to są wciąż aktualne historie.
- Loebl wzorował się na czymś?
- Na pewno, ale to nie jest pytanie do mnie. Wiem, że z ojcem słuchali bluesów. Ponieważ bluesowy tekst rządzi się swoimi prawami - jest powtórzenie, puenta, historia się rozwija - ale nie będę w to wnikał, bo nie jestem ekspertem. I na tej bazie chyba zaczęli razem tworzyć te polskie bluesy. Wspaniały tekst "Kiedy byłem małym chłopcem" jest przykładem krótkiej formy, która zawiera w sobie uniwersalną treść. Kiedyś spytał mnie dziennikarz, czy się identyfikuję z tym małym chłopcem. Musiałem mu wytłumaczyć, że to nie jest tekst o małym chłopcu, tylko o wiele głębsza opowieść.
- Nalepa funkcjonuje w zachodnim świecie bluesowym?
- Myślę, że ten świat jest hermetyczny ze względu na język. Na Zachodzie blues jest (grany) wyłącznie po angielsku. Czy zna pan bluesowe kapele niemieckie czy włoskie? Będąc w Stanach puszczałem kilku osobom tę muzykę. Przyjmowali to wspaniale, nie rozumieli jednak języka, co ucinało rozmowę. Jest to polski blues.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Hanna Gucwińska nie doczekała się dzieci. Jej wyznanie wyciska łzy z oczu
- Ewa Gawryluk przysłoniła walory zaledwie siateczką. Dalibyście jej 56 lat? [ZDJĘCIA]
- Opozda podjęła decyzję w sprawie Vincenta. Królikowski nie ma tu nic do gadania
- Ostrzegamy: Daniel Martyniuk znowu "śpiewa". Ekspertka wysyła go na oddział