Policja - zasłaniając się dobrem śledztwa odmawia wszelkich informacji o napadzie.
Wiadomo jedynie, że około godziny 16 do oddziału SKOK-u przy ul. Rejtana w Rzeszowie wszedł trzydziestoparoletni, ubrany na czarno mężczyzna.
Miał w ręku toporek. Zamachnął się na kasjera, ten uchylił się przed ciosem. Sprawca zabrał niewielką sumę pieniędzy i uciekł.
Bandyta w czasie napadu nie był zamaskowany, co umożliwi policji sporządzenie jego portretu pamięciowego.
Prawdopodobnie udało mu się zrabować kilka tysięcy złotych. Policja wspomina jednak w oficjalnym komunikacie o "niewielkiej sumie pieniędzy".