Narodowcy spotkali się z antyfaszystami. Było spokojnie

Antyfaszyści pojawili się przed rzeszowskim zamkiem punktualnie o godz. 18. Przynieśli ze sobą transparenty i gwizdki. Uczestnicy zapewniali, że wybierając datę swojego marszu równości nie chcieli prowokować narodowców, którzy na ten sam dzień zaplanowali swój przemarsz.

- Nie była naszym celem jakakolwiek prowokacja. To nasza reakcja na to, że prawica chce zawłaszczyć historię i symbole narodowe, ważne dla całego mam nadzieję społeczeństwa - mówił jeden z uczestników marszu równości, który chciał pozostać anonimowy.

Pacyfistów i antyfaszystów z godziny na godzinę było coraz mniej. Około godz. 21 pozostało zaledwie kilkunastu uczestników. Kilka minut później obok Krzyża Katyńskiego pojawili się narodowcy: ponad setka osób "uzbrojona" we flagi Polski i płonące znicze. Grupa odwiedziła wcześniej jeden z lokali, w którym obejrzeli film o pacyfikacji kopali Wujek.

"Rzeszów wolny od faszyzmu" - takim okrzykiem przywitali ich pacyfiści.

Padały też mocniejsze hasła: "Antysemici wara od krzyża" - skandowali.

Narodowcy głośno odpowiadali: "Gdzie ci faszyści, gdzie ci faszyści?", "Bóg, honor i ojczyzna", "Cześć i chwała bohaterom".

Nie zabrakło z ich strony odniesienia do rocznicy wprowadzenia stanu wojennego.

- Znajdzie się cela dla Jaruzela - krzyczeli.

Po kilku minutach słownej przepychanki narodowcy odśpiewali hymn państwowy i pod Krzyżem Katyńskim postawili znicze. Kwadrans później rozeszli się do domów.