NFZ płaci za pobyt pacjentów w szpitalu od pierwszego dnia. Dotychczas do trzeciego dnia hospitalizacji, szpital otrzymywał połowę stawki z każdą dobę. Pełna była wypłacana od trzeciego dnia hospitalizacji. Ideą takiego mechanizmu było ograniczenie sytuacji, w których pacjent pozostawał w szpitalu, choć nie było to konieczne. Problem zdrowotny, z którym trafił do lecznicy, mógł być rozwiązany w trybie ambulatoryjnym. Świadczenie medyczne mogło być udzielone w ramach AOS (ambulatoryjnej opieki specjalistycznej) zamiast w warunkach szpitalnych.
Jednak życie pokazało, że nie było to doskonałe rozwiązanie. Częstym zjawiskiem było przytrzymywanie pacjenta w szpitalu przez minimum trzy dni, aby palcówka mogła uzyskać pełne dofinansowanie. Powodowało to m.in. wydłużone kolejki pacjentów. Ma się to zmienić.
- Teraz stawki za pierwsze dni pobytu w szpitalu wzrosną. Ulepszony mechanizm zapewni więc, że placówka otrzyma dodatkowe fundusze, a dyrektorzy szpitali zyskają większą elastyczność w zarządzaniu ruchem pacjentów - prognizuje Narodowy Fundusz Zdrowia.
Za przyjęcie i wypis pacjenta ze szpitala w tym samym dniu NFZ zapłaci 50 proc. pełnej stawki za hospitalizację. W kolejnych dniach hospitalizacji stawka będzie stopniowo rosnąć. Za pierwszy dzień będzie to 67 proc., za drugi 83 proc. i za trzeci już 100 proc.
– Przewidujemy, że dzięki podwyżce stawek za pierwsze dni hospitalizacji, pacjenci jeszcze szybciej otrzymają fachową pomoc. Będą mogli być wypisani ze szpitala wcześniej, a tym samym placówki będą mogły przyjąć więcej chorych. Zmiany korzystnie wpłyną również na sytuację ekonomiczną szpitali, które z jednej strony zwiększą przychody, a z drugiej obniżą koszty – twierdzi Filip Nowak, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia.
Dzięki wyższym stawkom za hospitalizację do szpitali w ciągu roku ma trafić dodatkowo co najmniej 200 mln złotych.
- Uważam, że wprowadzana zmiana jest krokiem w dobrym kierunku. Zwłaszcza że nowoczesne możliwości leczenia coraz częściej pozwalają na krótkie pobyty w szpitalu. Pacjent będzie mógł być wypisany szybciej ze szpitala, co przełoży się na większą dostępność do hospitalizacji i skróci kolejki oczekujących. Poza tym możliwość przebywania w swoim otoczeniu w warunkach domowych z reguły sprzyja powrotowi do zdrowia. Jest też korzystna pod względem epidemiologicznym - mówi dr Barbara Stawarz, dyr. Wojewódzkiego Szpitala w Przemyślu.
Jak dodaje: - Obiektywna ocena będzie jednak możliwa dopiero po pewnym czasie funkcjonowania nowych zasad.
- W szpitalach wysokospecjalistycznych, takich jak nasz, podstawą rozliczenia z NFZ jest tzw. procedura. Nie od długości pobytu wycena zależy, ale od wyceny konkretnej operacji. Dlatego też, jeśli jest taka możliwość, to hospitalizacja skracana jest do minimum. W praktyce wygląda to tak, że pierwszego dnia pacjent jest przyjmowany, drugiego dnia operowany, a trzeciego dnia wypisywany do domu. Podkreślę, jeśli jest taka możliwość i stan hospitalizowanego pacjenta na to pozwala. Dla szpitali, których działalność opiera się na ryczałcie, to zdecydowanie dobra i potrzebna zmiana. Zyska na niej pacjent, który otrzyma fachową pomoc i będzie mógł szybciej wrócić do domu, nie będzie musiał zostawać w szpitalu. Dzięki temu placówki będą mogły przyjąć więcej chorych, ale również zwiększyć przychody - komentuje dr Janusz Ławiński, dyr. Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Rzeszowie.
Te produkty powodują cukrzycę u Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu