Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasze dzieci są coraz grubsze, jedzą zbyt dużo słodyczy i fast foodów. I niestety mają kłopoty z ciśnieniem

Beata Terczyńska
Beata Terczyńska
MZ zapowiada opracowanie strategii, by odwrócić negatywny trend w zdrowiu dzieci
MZ zapowiada opracowanie strategii, by odwrócić negatywny trend w zdrowiu dzieci 123RF
Z badań przeprowadzonych przez Instytut Matki i Dziecka na zlecenie Ministerstwa Zdrowia wynika, że po Covid-19 wzrosła liczba dzieci z nadwagą i otyłością. 8-latkowie mają problemy z ciśnieniem!

- Podczas tegorocznych wakacji nad Bałtykiem nie mogłam uwierzyć w to, co widzę na plaży. Większość dzieci dookoła, i małych i tych nastoletnich, miała wyraźną nadwagę lub wręcz była otyła. Szczupłych było jak na lekarstwo - zwraca uwagę pani Agata z Rzeszowa. - Zamiast ruszać się, pływać, grać w piłkę, wolały siedzieć na kocach z komórkami w rękach lub pochłaniać chipsy, zapiekanki, kebaby. Niestety, rodzice też z reguły byli przy kości. Roztyło się nam społeczeństwo.

Z badań przeprowadzonych w 109 szkołach z 16 województw w Polsce przez Instytut Matki i Dziecka wynika, że w pierwszym roku pandemii aż 23 procent uczniów drugiej klasy szkoły podstawowej częściej niż przed nią jadło słodycze i aż 17 proc. ośmiolatków częściej sięgało po słone przekąski. Liczba 8-latków z nadwagą i otyłością zwiększyła się z 32,2 procent w 2018 r. do 35,3 w 2021. Co niepokojące, podwyższone wartości skurczowego ciśnienia tętniczego krwi występowały u 27,1 procent uczniów klas drugich, a rozkurczowego u 21,9.

Resort zdrowia wskazuje, że niekorzystne są też wyniki badań dotyczących czasu spędzanego przez dzieci przed ekranem telewizora, smartfona, komputera, w celach niezwiązanych z edukacją. Uczniowie przebywali głównie w domu, a tym samym bez regularnych kontaktów z rówieśnikami, wspólnej zabawy i aktywności fizycznej. Wskazuje, że niepokoi także wzrastający odsetek dzieci z gorszym samopoczuciem i problemami zdrowia psychicznego. Niemal 8 proc. dziewcząt i 6 proc. chłopców z klas II, ocenianych w końcu 2021 r., zaklasyfikowano do grupy dzieci z objawami depresji!

Jeśli chodzi o nadwagę i otyłość, Grażyna Lachcik, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 18 w Rzeszowie wskazuje, że dobre nawyki i wzorce związane z regularnym ruchem i zdrowym odżywianiem muszą być wyniesione z domów. Ale dzisiejsza szkoła też wiele robi, aby dzieci nie pochłaniały tak dużo cukru, odkleiły się od niebieskich ekranów i były aktywne.

- Menu obiadów jest układane wg odpowiednich norm kalorycznych, ale też patrzymy na to, co dzieci lubią najbardziej. Za wątróbką np. nie przepadają, ale chcą delikatne, chude mięso, naleśniki, pierogi. Cały czas edukujemy uczniów i rodziców, że warto jeść zupy i surówki, czyli tak potrzebny zestaw jarzyn zwłaszcza w okresie zimy i dużego wysiłku umysłowego. Nie używamy cukru, tylko jeśli już to miodu.

Dodaje, że zawsze jest jakiś deser, np. owoc czy jogurt.

- Dodatkowo, po pandemii weszliśmy w ministerialny program „Owoce i warzywa w szkole”. Dwa razy w tygodniu, dla klas 1-5 mamy dostarczane np. jabłka, gruszki, pomidory, kalarepę, rzodkiewkę, paprykę.

Zwraca uwagę, że w szkolnych automatach też są zdrowe przekąski i soki.

- Z kolei nasza baza sportowa powoduje, że lekcje wuefu mamy urozmaicone a w ofercie popołudniowej są zajęcia z wielu dyscyplin. Organizujemy też gimnastykę korekcyjną i naukę pływania.

Dr Marta Niewczas, trener karate, wykładowca akademicki, zaangażowana w Społeczną Radę Sportu mówi, że z mężem zabiegają, aby w Rzeszowie pilotażowo wprowadzić pierwsze w Polsce tzw. paszporty zdrowia dziecka, już od przedszkola.

- Każdego roku rodzic dostałby od nauczyciela wychowania fizycznego szczegółową wiedzę, m.in. o poziomie tkanki tłuszczowej dziecka, wadach postawy, dobrych i złych nawykach, potrzebach, talentach motorycznych: skoczności, gibkości, zwinności. Nie byłby to krótkotrwały program, lecz ciągły, bo ta kontynuacja jest istotna.

Przyznaje, że przychodzą do niej rodzice, którzy z niepokojem zauważają, że coś niedobrego stało przez te 2 lata pandemii z ich pociechami i próbują ratować sytuację.

- Dzieci mają też tiki nerwowe spowodowane różnymi lękami, np. przed szkołą czy wojną, której obrazy widzą w mediach. I zajadają stres.


ZOBACZ: Otyli nie powinni jeść mięsa?

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24