Wyrok, który zapadł w Sądzie Okręgowym w Krośnie jest prawomocny. Zapadł po tym, jak oskarżeni złożyli apelację na wcześniejsze rozstrzygnięcie sądu rejonowego.
Sąd rozpatrując ją uznał, że nie ma wątpliwości iż Marek P., Bronisław W. i Ludmiła C. dopuścili się plagiatu, wykorzystując w swoich publikacjach fragmenty cudzych artykułów, bez podania źródła i bez zgody autora.
Rektor weryfikuje
W 2007 roku Ludmiła C. dostała polecenie od Marka P. (wówczas prorektora Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Sanoku) napisania tekstu dotyczącego pracy socjalnej (uczelnia starała się wówczas o utworzenie nowego kierunku o takim charakterze). Stał się on podstawą do publikacji, jaka ukazała się w następnym roku w zeszytach naukowych PWSZ. Współautorami artykułu byli także Marek P. i Bronisław W.
Nic się nie działo, aż do 2010 roku, kiedy to z przeprowadzonych na uczelni ankiet, które miały zobrazować osiągnięcia naukowe kadry, wyszło, że Marek P. najbardziej wyróżnia się pod względem twórczości naukowej.
Rektor PWSZ zarządziła weryfikację publikacji. Antyplagiatowy program wykazał, że duże fragmenty artykułu, pod którym podpisali się Ludmiła C., Marek P. i Bronisław W. pochodzą z opracowania, które ukazało się w specjalistycznym czasopiśmie w 2000 roku, autorstwa naukowca z Warszawy.
Gdy sprawa wyszła na jaw Marek P. i Bronisław W. pojechali do autora żeby z nim porozmawiać. Próbowali go przekonać by nie zgłaszał żadnych pretensji a gdy odmówił zaproponowali mu w zamian pieniądze. Na to także nie przystał, złożył za to oświadczenie do władz sanockiej uczelni.
Zwolnieni z pracy
Marek P. i Ludmiła C. zostali zwolnieni. Pracownikiem uczelni przestał być też Bronisław W. Sprawa miała też dla nich konsekwencje prawne. Trafiła do prokuratury i skończyła się postawieniem zarzutów. Główny dotyczył przestępstwa przywłaszczenia tekstu i opublikowania jego sporych fragmentów.
Okazało się również, że Ludmiła C. wcześniej napisała tekst odnoszący się do przemocy w rodzinie, w którym zawarła fragmenty innej publikacji. Zrobiła to bez zgody jednej z autorek.
Zapomnieli o etyce zawodowej
Sąd uznał oskarżonych za winnych popełnienia plagiatu. Marek P. i Bronisław W. mają zapłacić grzywny w wysokości 3 tys. zł, Ludmiła C. - 2,4 tys. zł. Mają też pokryć koszty procesu.
Sędzia Artur Lipiński argumentację wyroku rozpoczął od stwierdzenia, że oskarżeni to osoby o wysokiej wiedzy, inteligencji, statusie i pozycji w społeczeństwie, o wyższej niż przeciętna inteligencji (jedna ma tytuł doktora, pozostali dwaj to profesorowie z których jeden jest duchownym). Powinny służyć za wzór dla studentów. Jako pracownicy naukowi, piszący artykuły i tworzący własny dorobek, z pewnością mieli świadomość zasad dotyczących praw autorskich. Tym bardziej, że pracowali ze studentami, którym już na etapie pisania prac magisterskich przekazuje się wiedzę, dotyczącą cytowania i przytaczania fragmentów cudzych publikacji.
Zdaniem sądu zdziwienie może budzić zachowanie oskarżonych, którzy nie przyznali się do winy i nie wykazali skruchy. - Gdyby ktoś inny w taki sposób wykorzystał fragmenty ich twórczości, to z całą pewnością zachowali by się zdecydowanie inaczej - podsumował sędzia.
ZOBACZ TEŻ: Zespół U2 oskarżony o kradzież. Utwór „The Fly” jest plagiatem?
Źródło: Associated Press/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Hanna Gucwińska nie doczekała się dzieci. Jej wyznanie wyciska łzy z oczu
- Ewa Gawryluk przysłoniła walory zaledwie siateczką. Dalibyście jej 56 lat? [ZDJĘCIA]
- Opozda podjęła decyzję w sprawie Vincenta. Królikowski nie ma tu nic do gadania
- Ostrzegamy: Daniel Martyniuk znowu "śpiewa". Ekspertka wysyła go na oddział