Nawet w szkołach nie segregują

- Dlaczego w naszych szkołach dzieci nie segregują śmieci? - dopytywał się podczas sesji rady miasta Adam Madej. - Wdrożenie segregacji u źródła dałoby duże oszczędności, praktycznie można by w ogóle nie płacić za wywóz. Nie mówiąc już o edukacji młodego pokolenia. Tyle słyszą o ekologii na lekcjach, a w praktyce zostają z niczym.

Selekcja w całej gminie

Burmistrz Julian Ozimek zapewnia, że selektywna zbiórka odpadów w szkołach zacznie funkcjonować od września.

- Już niedługo postawimy specjalne siatkowe dzwony na plastik - mówi Ozimek. - Do szkół trafią tez pojemniki na inne odpadki.

Ale nie tylko w szkołach gmina ma obowiązek wprowadzenia selektywnej zbiórki odpadów. Krajowy Plan Gospodarki Odpadami mówi, że programem ma zostać objętych 100 procent gospodarstw. I to już wkrótce, bo termin wyznaczono do końca tego roku.

- To się nikomu nie uda - uważa burmistrz Niska. - Będziemy szczęśliwi, jeśli większość mieszkańców zacznie segregować śmieci do czerwca przyszłego roku.

Połowa nie ma umów

Skąd takie pesymistyczne prognozy? Stąd, że zaledwie co drugi mieszkaniec gminy podpisał umowę na wywóz nieczystości ze swojej posesji. Choć posiadanie takiej umowy jest obowiązkowe, nakłonienie opornych mieszkańców do jej podpisania nie jest proste. Ludzie tłumaczą się, że śmieci nie produkują, albo podpisują umowę z jednym z odbiorców, a po miesiącu ją zrywają.

- Ostatnio sprawa wygląda trochę lepiej - mówi Ozimek. - W Kończycach jeszcze w ubiegłym roku ani jedno gospodarstwo nie miało umowy na wywóz śmieci. Dziś już połowa mieszkańców podpisała umowy z odbiorcami. A ci mają obowiązek dostarczania worków do segregacji odpadów i ich odbierania.

Powoli efekty przynosi ostra kampania "śmieciowa" prowadzona przez magistrat od początku roku. Urząd do wszystkich mieszkańców wysłał przypomnienia o obowiązku podpisania umowy z odbiorcami. Poskutkowały też późniejsze upomnienia. Ci, którzy nie podpiszą umów do końca roku, spotkają się z urzędnikami w sądzie.