NFZ nie chce zapłacić za moją rehabilitację w Muszynie

- Tak bardzo chciałby znów stanąć na bramce - mówi załamany 19-letni Janusz Rabicki z Nadolan. Ma niewładną prawą rękę po tym, ja został wciągnięty do prasy rolującej słomę. Specjaliści skierowali go na rehabilitację do Muszyny. Nasz NFZ nie chce za nią zapłacić, bo jest poza granicami województwa.

Janusz 12 sierpnia 2010 roku pamięta niewiele. Pracował wtedy w polu przy prasie. Gdy zabrakło w maszynie paliwa, zadzwonił po brata Marcina. Ten przyjechał z kolegą. Dzięki nim Janusz żyje.
Wystawały tylko nogi

Nagle maszyna stanęła. Nadmiar słomy zablokował jej pracę. Janusz chciał ją wygarnąć, by ułatwić pracę podbierakom. Na oczach Marcina i jego kolegi maszyna wciągnęła Janusza. Mężczyźni natychmiast wyłączyli balownicę. Z maszyny wystawały tylko nogi Janusza.

Kolega Marcina pojechał do wsi po pomoc. W kilku mężczyzn zdołali Janusza wyciągnąć z balownicy. Chłopak nie dawał znaków życia. Miał zmiażdżony bark i uraz głowy. Metalowe pręty przebiły w kilku miejscach jego ciało. Koledzy, strażacy z miejscowej OSP, na zmianę robili 19-latkowi sztuczne oddychanie i masaż serca. Przez pół godziny, aż do przyjazdu karetki.

Rehabilitacja może zdziałać cuda

Janusz trafił do szpitala w Sanoku. Zadziwiająco szybko stan jego zdrowia poprawiał się. Po dwóch tygodniach przewieziono go do szpitalu w Lesku, gdzie rozpoczął rehabilitację. Po 4 tygodniach ruszał już palcami prawej dłoni.

Mimo takich postępów, niewielu lekarzy dawało Januszowi szanse na całkowitą poprawę. Nikt nie chciał podjąć się operacji zmiażdżonej ręki. Dopiero specjaliści w Klinice Neurochirurgii i Chirurgii Nerwów Obwodowych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 2 im. WAM w Łodzi stwierdzili, że operacja jest możliwa. Gdy zorientowali się, jak duże postępy w przypadku Janusza daje rehabilitacja, orzekli, że obędzie się bez interwencji chirurgicznej.

- W Łodzi dostałem skierowanie do Centrum Rehabilitacji i Profilaktyki w Muszynie. Wybór padł właśnie na to sanatorium, bo tam mają największe doświadczenia w rehabilitacji po takich urazach jak mój - Janusz powołuje się na wiedzę przekazaną mu w Łodzi.

Tylko na Podkarpaciu

Rodzice Janusza skontaktowali się z oddziałem Narodowego Funduszu z Zdrowia w Rzeszowie. Tam poinformowano ich, że wyjazd na turnus do Muszyny nie wchodzi w grę, bo leży ona… poza granicami naszego województwa. Chłopak dostał skierowanie do jednego z miejscowych sanatoriów.

- Pacjent miał skierowanie do szpitala uzdrowiskowego, a w Muszynie takiego nie ma. Dlatego otrzymał skierowanie do szpitala uzdrowiskowego w Iwoniczu - twierdzi Marek Jakubowicz, rzecznik w NFZ w Rzeszowie.

- Tak zadecydował lekarz weryfikujący skierowania. Przypomnę, że leczenie szpitalne uzdrowiskowe jest bezpłatne. Jestem pewien, że pacjent będzie zadowolony z pobytu w Iwoniczu, i że efekty leczenia będą pozytywne.

Ćwiczenia, jeszcze raz ćwiczenia

Dla Janusza to cios. Dla 19-latka nie ma nic ważniejszego niż odzyskanie sprawności ręki i powrót do ukochanego sportu.

- To dla niego być albo nie być - mówi Piotr Błażejowski, wójt gminy Bukowsko, który zaangażował dla Janusza. - Chłopak chodzi do klasy o profilu sportowym. Był bardzo dobrym bramkarzem. Grał w naszej drużynie Cosmos Nowotaniec. Bronił nawet w okręgówce.

- Lekarze mówią, że trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć - dodaje chłopak.

- Leczenie w regionalnym uzdrowisku to za mało. Jeśli nie będzie innego wyjścia, koledzy Janusza, strażacy, będą zbierać pieniądze na jego rehabilitację. Turnus kosztuje 20 tys. zł - deklaruje Błażejowski.