Nie będzie bloków na terenie strzelnicy w Rzeszowie. Wojsko chce ją zatrzymać do ćwiczeń

Zagospodarowania niszczejącego obiektu wojskowego przy ul. Strzelniczej chciało rzeszowskie Porozumienie Spółdzielni Mieszkaniowych. Proponowało utworzenie tu parku rekreacyjnego z częścią muzealną. W piśmie, które wysłał MON czytamy jednak, że jest to niemożliwe.

- Rozumiemy samą inicjatywę, ale wniosek w tej sprawie nie wpłynął w odpowiednim czasie. Minister zatwierdził już "Koncepcję rozwoju Muzealnictwa Wojskowego" na lata 2009 - 2018 - wyjaśnia Marcin Idzik, podsekretarz stanu do spraw uzbrojenia i modernizacji.

Żołnierze znów będą ćwiczyć

Z pisma wynika również, że wojsko nadal planuje organizować na strzelnicy ćwiczenia, m.in. z użyciem nowego typu nabojów. Z tego powodu chce utrzymać tzw. strefę ochronną, czyli pas ziemi, zabezpieczający tereny przylegające do obiektów wojskowych. Nie wolno tu niczego budować.

O jej zniesienie zabiegało rzeszowskie porozumienie, które chętnie widziałoby w tym miejscu bloki.

Adam Węgrzyn, prezes Porozumienia Spółdzielni Mieszkaniowych argumentami wojska jest mocno zdziwiony.

- Część strefy ochronnej wojsko oddało już kiedyś Agencji Mienia Wojskowego z zamiarem sprzedania pod obiekty mieszkaniowe - mówi. - Nie wierzę, że teraz ma zamiar cofnąć tę decyzję. Po prostu na siłę szuka powodów, żeby zatrzymać obiekt - twierdzi.
Prezes się nie poddaje

Zapowiada, że nie zrezygnuje z walki. Już konsultuje się z prawnikami i przygotowuje odwołanie od pisma MON. Czeka też na decyzję wojewody, który może znieść strefę. Ta nie zapadnie jednak szybko. Okazuje się, że obiektom przy ul. Strzelniczej brak podstawowej dokumentacji, w tym pozwolenia na budowę.

- Sprawę skierowaliśmy do Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, który usiłuje zmusić wykonawcę do dostarczenia dokumentów - wyjaśnia Wiesław Bek, rzecznik wojewody podkarpackiego.

Jeśli nie znajdą się również w wojskowych archiwach decyzja odnośnie zniesienia strefy może odwlec się w czasie. Do sprawy wrócimy.