Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcą być poddanymi Parku

KRZYSZTOF POTACZAŁA
Ludzie z Wołosatego nie chcą być zależni od nakazów  BPN
Ludzie z Wołosatego nie chcą być zależni od nakazów BPN AUTOR
WOŁOSATE. Nie można postawić płotu, kurnika, posadzić tulipana - w myśl ustawy o ochronie przyrody będzie to wykroczenie. - Żyjemy jak w skansenie - mówią mieszkańcy wsi, w większości pracownicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Chcą wyłączenia Wołosatego z jego granic. Wysoki urzędnik BPN: - Za takie pomysły ci ludzie powinni dostać co najmniej nagany.

W Wołosatem mieszka kilkadziesiąt rodzin. Szanują przyrodę, ale nie podoba im się, że dyrekcja Parku chce zrobić z Wołosatego enklawę, która pozbawia mieszkańców jakichkolwiek praw do samodzielnego działania. - I tak mamy wystarczająco dużo utrudnień - twierdzi Krzysztof Krysta. - Nasze dzieci codziennie dojeżdżają 30 kilometrów do szkoły, nie mają na miejscu świetlicy, nie mogą uczestniczyć w zajęciach kulturalnych. Nawet gdybyśmy im chcieli stworzyć takie warunki, to nam nie wolno. W Wołosatem Park nie przewiduje żadnych inwestycji.
Jacek Kranz: - W wielu parkach narodowych na świecie ludzie żyją normalnie, istnieją tam nawet małe miasta, funkcjonują stacje narciarskie. To dobrze, że w Bieszczadzkim Parku Narodowym dba się ze wszystkich sił o przyrodę, ale po co "pod ochronę" bierze się ludzi i ich domostwa?

Wojomir Wojciechowski, dyrektor Bieszczadzkiego Parku Narodowego:

Wojomir Wojciechowski, dyrektor Bieszczadzkiego Parku Narodowego:

- Nie ma mowy o tym, by mieszkańcy Wołosatego mogli nawet na podwórkach robić coś na własną rękę. To szczególna wieś, którą od przejęcia w 1991 r. przywracamy "do życia" po zniszczeniach, jakich dokonał "Igloopol". Park współpracuje z miejscową ludnością w wielu dziedzinach, jednak żądania wyłączenia wsi z terenu BPN są nieporozumieniem.

Wołosate to oczko w głowie BPN. Nie ma tu żadnej prywatnej własności i, według dyrekcji, nigdy nie będzie. Żaden z mieszkańców nie może na zajmowanej posesji zrobić czegokolwiek bez wiedzy Parku. - Gdyby ktoś chciał posadzić różę czy tulipana złamie prawo, bo jest to niezgodne z ustawą o ochronie przyrody - tłumaczą. - To samo dotyczy wszelkich innych działań, chociażby postawienia płotu.
Wniosek o wyłączenie Wołosatego z granic Parku trafił do dyrekcji i gminy w Lutowiskach. Pragnący zachować anonimowość urzędnik BPN uważa pomysł za absurdalny. Twierdzi też, że pracownicy Parku, którzy wyszli z taką inicjatywą, powinni otrzymać nagany.
Krysta: - Szanujemy działania dyrekcji na rzecz ochrony środowiska i popieramy je, ale jednocześnie jako obywatele Wołosatego walczymy o prawo do samostanowienia. Nie chcemy być poddanymi Parku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24