- Tydzień temu, we wtorek, złożyłem wniosek do Andrzeja Deca, przewodniczącego Rady Miasta Rzeszowa sprawie przeprowadzenia referendum gminnego - mówi Damian Bańka, prezes okręgu rzeszowskiego partii Wolność.
- Nie podoba się nam, że prezydent bez jakiejkolwiek debaty społecznej podjął decyzję na temat przyjęcia do miasta imigrantów. Uważam, że uchodźcy są dla nas niebezpieczni. Przywódcy państwa islamskiego wyraźnie deklarują, że wśród imigrantów znajdują się jego członkowie, a raporty służb Francji i Niemiec po zamachach terrorystycznych jasno mówią, że za część z nich odpowiadają uchodźcy. Chcemy, by w sprawie najważniejszej, kluczowej, bo związanej z bezpieczeństwem, mogli się wypowiedzieć mieszkańcy Rzeszowa - dodaje.
Czy referendum dojdzie do skutku, to zależy od jutrzejszej decyzji radnych.
Słyszeliśmy, że mowa jest o uchodźcach – chrześcijanach, to gdzie widzicie zagrożenie? – dopytujemy.
- Obawiamy się, że mogą to być fałszywe deklaracje. Ludzie, którzy przekraczają granice, wyrzucają swoje dokumenty tożsamości – słyszymy.
– Doświadczenia krajów zachodnich Europy pokazują, że nie warto ufać tzw. uchodźcom. Przyjmowanie ich powoduje wzrost napięć i konfliktów społecznych, których punktem kulminacyjnym mogą być ataki terrorystyczne. Nie ma takich służb specjalnych na świecie, które zweryfikują, czy uchodźcy przyjęci do Rzeszowa mogą być terrorystami, czy nie. Nie da się po wyglądzie twarzy tego ocenić - mówią nasi rozmówcy
Dodają, że widać to na przykładzie krajów Europy zachodniej, iż muzułmanie nie integrują się ze społecznością lokalną, lecz tworzą się w miastach getta, enklawy, w których panuje prawo szariatu.
– To stwarza sprzyjające warunki do rozwoju radykalnego islamu – mówią. – Dlatego nie jesteśmy pewni, czy dzieci tych uchodźców, którzy zostaliby przyjęci do Rzeszowa, nie doprowadziłyby za 10 – lat do ataków terrorystycznych w mieście. Nie wiemy, czy im ktoś mózgów nie wypierze i nie staną się radykałami. To nasz główny argument przeciwko przyjmowaniu imigrantów islamskich. Przyjmijmy lepiej potomków repatriantów wojennych. Osoby, które mówią po polsku.
Tyle, że w Rzeszowie już od dawna mieszkają muzułmanie. Uczą się i pracują. - Zgadza się, ale to nie są członkowie państwa islamskiego - podkreślają inicjatorzy referendum.
Damian Bańka, lider partii Wolność w okręgu rzeszowskim, wezwał prezydenta Tadeusza Ferenca do udziału w debacie dotyczącej przyjmowania imigrantów do Rzeszowa, z wiceprezesem partii Wolność, Konradem Berkowiczem, który w partii jest odpowiedzialny za sprawy dotyczące bezpieczeństwa Polaków. Zaproszenie do debaty zostało dostarczone do Ratusza zaraz po konferencji prasowej.
Prezydent Rzeszowa spotkał się wczoraj z przedstawicielami Kongresu Nowej Prawicy i partii Wolność.
– Zdania w sprawie przyjęcia uchodźców nie zmienię – zaznaczył Tadeusz Ferenc. – Zdecydowanie chcę współpracować z całym światem. Prowadzę politykę bycia przyjacielem każdego człowieka. Bardzo by mi zależało, żebyśmy tym ludziom, którzy są w ciężkich sytuacjach, pod bombami, stworzyli warunki, żeby w Rzeszowie mogli zamieszkać na chwilę, czy na dłużej. Jako młodzi ludzie powinniście to zrozumieć. Nie podobają mu się zaciśnięte pięści i zawziętość w oczach.
Przypomniał, że w Afryce, wśród Arabów, mieszkał 3 lata. – Nigdy tam nie doświadczyłem niewłaściwych sytuacji. Moje nastawienie jest bezwzględnie przyjazne. Do wszystkich ludzi. I do was też.
Wycofania podpisu pod tzw. „deklaracją migracyjną” domaga się od Tadeusza Ferenca Prawica Podkarpacka.
- Podpisanie przez Pana wraz z prezydentami innych miast tzw. "deklaracji migracyjnej" było działaniem wbrew woli mieszkańców Rzeszowa – czytamy. - Wzywamy Pana do wycofania tego podpisu. Złożył go pan nie jako osoba prywatna, ale jako reprezentant mieszkańców miasta. Nie jest prawdą, iż zwiększanie ilości mieszkańców w dowolny sposób, choćby przez burzenie tożsamości religijnej i cywilizacyjnej, jest rozwojem miasta. Wręcz przeciwnie. Działanie takie prowadzi do niszczenia pokoju społecznego i tragicznych konfliktów, co widzimy na co dzień w miastach Europy Zachodniej.
Prawica Podkarpacka zwróciła się też do biskupa Jana Wątroby, ordynariusza Diecezji Rzeszowskiej.
„Sprawy ofiar wojny na Bliskim Wschodzie, sposobu udzielania im pomocy, stanowią od dawna przedmiot działań i wypowiedzi polskich biskupów. Stąd pozwalamy sobie skierować do Waszej Ekscelencji wyjaśnienia naszego stanowiska. Problemy ofiar konfliktów na Bliskim Wschodzie stały się niestety przedmiotem doraźnych politykierskich rozgrywek w naszym kraju (tak ze strony partii rządzącej, jak i opozycji).
W tych kategoriach rozumiemy omawiane wystąpienie prezydentów. Udzielanie pomocy humanitarnej ofiarom, do czego wzywają biskupi, nie będzie możliwe w naszym kraju tak długo, jak Polacy podejrzewać będą, iż niektórzy politycy chcą przy tej okazji doprowadzić do zachwiania tożsamości religijnej i cywilizacyjnej na wzór tego, co zrobiono w Europie Zachodniej w ciągu ostatnich dekad. Działania w takim kierunku spowoduje zburzenie pokoju społecznego i zdarzenia takie, jakie obserwujemy każdego dnia w miastach europejskich. Polacy, w tym mieszkańcy Rzeszowa, zasadnie się tego obawiają i mają dobre powody, by protestować przeciw takiemu sposobowi myślenia, jaki właśnie zaprezentował Tadeusz Ferenc”.
ZOBACZ TEŻ: Prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc o przyjmowaniu uchodźców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?