Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chciał iść do więzienia. Zabarykadował się w bloku

Grzegorz Michalski
Łukasz D. co kilka minut pojawiał się na balkonie. W ręce trzymał nóż. Poniżej stał negocjator, ale negocjacje nie przyniosły skutku.
Łukasz D. co kilka minut pojawiał się na balkonie. W ręce trzymał nóż. Poniżej stał negocjator, ale negocjacje nie przyniosły skutku. Grzegorz Michalski
Blisko 5 godzin trwała policyjna akcja zatrzymania Łukasza D. z Jasła. Funkcjonariusze mieli go doprowadzić siłą do więzienia. 25-latek zamknął się w mieszkaniu. Groził, że zrobi krzywdę swoim bliskim i że wysadzi budynek

Sceny przypominające film kryminalny rozegrały się w jednym z bloków w Jaśle we wtorek koło południa. Policjanci przyszli do mieszkania, by zatrzymać i doprowadzić 25-letniego Łukasza D. do zakładu karnego. Miał odbyć wcześniej zasądzoną karę bezwzględnego pozbawienia wolności za znęcanie się nad rodziną. Mężczyzna jednak nie otworzył funkcjonariuszom drzwi. W mieszkaniu przebywały również jego 57-letnia matka oraz 77-letnia babcia.

Groził, że wysadzi cały budynek

- Miał do odbycia karę półtora roku więzienia. Kiedy policjanci przybyli na miejsce, mężczyzna zamknął drzwi do mieszkania i nie chciał ich wpuścić. W pewnej chwili wyszedł na balkon, trzymając nóż w ręce i grożąc, że zrobi coś sobie oraz bliskim - relacjonuje st. asp. Piotr Wojtunik, pełniący obowiązki rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Jaśle.

Łukasz D. miał też grozić wysadzeniem całego budynku. Na miejscu pojawiło się pogotowie gazowe, które odcięło dopływ gazu do budynku.

- Został odcięty również prąd. To jest standardowa procedura policji w takich przypadkach - wyjaśnia st. asp. Wojtunik.

W ten rejon zostały skierowane znaczne siły policyjne, w tym negocjatorzy oraz brygada antyterrorystyczna z Rzeszowa. Wokół bloku i ulic przyległych została wyznaczona strefa buforowa, do której nie byli wpuszczani ani mieszkańcy budynku, ani przypadkowi świadkowie. Pobliskie odcinki ulic zostały całkowicie wyłączone z ruchu samochodowego.

Zdjęcia: 25-latek zabarykadował się w bloku. Uwięził matkę i babcię

Pod oknem od strony podwórza strażacy rozstawili skokochron, który miałby zabezpieczyć przed ewentualną próbą wyskoczenia mężczyzny. Policyjni negocjatorzy przystąpili do negocjacji z mężczyzną. Starali się go przekonać do ustąpienia przez 5 godzin.

- Negocjacje nie przynosiły rezultatu, w związku z tym podjęto decyzję o siłowym wejściu do mieszkania - wyjaśniał rzecznik policji.

Antyterroryści wchodzą do akcji

Po godz. 18 dało się słyszeć huk granatów, chwilę potem Łukasz D. został wyprowadzony z bloku. Od razu trafił do policyjnego aresztu.

Gapie obawiali się, że desperat mógł coś zrobić swojej matce i babci, nad którymi przecież się znęcał. Rzecznik prasowy powiedział nam, że w trakcie policyjnej akcji żadnej z osób przebywających w mieszkaniu nic się nie stało. Również nie zostały one okaleczone przez 25-latka.

Kobiety zostały przebadane przez obecnych na miejscu ratowników medycznych. Nie musiały być przewiezione do szpitala. Funkcjonariusze jeszcze przez kilka minut zabezpieczali miejsce zdarzenia. W akcji wzięło udział kilkudziesięciu policjantów z Jasła.

Z uwagi na dobro prowadzonego postępowania funkcjonariusze nie ujawniają szczegółowych okoliczności akcji.

- Nie chciałbym się wypowiadać w kwestiach naszych działań operacyjnych. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Prowadziliśmy działania w taki sposób, by zarówno mieszkańcy bloku, jak i też osoby przebywające w tym mieszkaniu, nie ucierpiały. Staraliśmy się jak najłagodniej wyjaśnić sytuację i ją zakończyć - podsumowuje st. asp. Wojtunik.

25-latek, oprócz noża, nie miał przy sobie żadnej broni. Zabrany przez antyterrorystów zostanie poddany badaniu lekarskiemu. Policjanci będą też wyjaśniać, czy był pod wpływem alkoholu lub narkotyków.

Chciał uciec za granicę?

Sąsiedzi nie mają dobrego zdania o zatrzymanym desperacie. Opowiadają, że wiele razy w tym mieszkaniu interweniowała policja. 25-latek miał odbyć karę za znęcanie się nad domownikami i - jak twierdzą mieszkańcy bloku- teraz po jego zatrzymaniu najbliżsi wreszcie od niego odpoczną.

- Chociaż mieszkał z mamą i babcią, to miał też dziecko, na które łożył alimenty - opowiada mieszkanka bloku.

Według znajomych 25-latka, to właśnie problemy związane z dzieckiem i partnerką mogły być powodem rozchwiania emocjonalnego.

- Podobno chciał we wtorek uciec przed więzieniem za granicę - mówi Łukasz, który od kilku lat kumplował się z zatrzymanym. - Ale mu się nie udało. Policjanci go przed południem zaskoczyli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24