Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie daj się oszukać na aukcjach internetowych

Norbert Ziętal
RYS. TOMASZ WILCZKIEWICZ
Jeszcze do niedawna na aukcjach internetowych to sprzedający mieli monopol na oszukiwanie kupujących. Teraz to się zmieniło. Kupujący "wzięli odwet" i kantują sprzedających.

Polacy pokochali aukcje internetowe. Niemal każdy internauta kupił albo coś sprzedał dzięki wirtualnej aukcji. Na najpopularniejszym w Polsce serwisie aukcyjnym Allegro.pl jest prawie 5 mln zarejestrowanych kont użytkowników. Miesięcznie na stronie serwisu pojawia się 3,5 mln nowych aukcji, na których wystawianych jest 13 mln przedmiotów.

Interes dostrzegli nie tylko kupujący i sprzedający. Serwisami aukcyjnymi zainteresowali się również przestępcy.

Dwa jabłka zamiast komórki

Jeszcze kilka lat temu nie trzeba się było specjalnie wysilać. Wystarczyło zamieścić w serwisie fotkę wypasionego telefonu komórkowego i cenę powiedzmy o 80 proc. niższą niż w sklepie. Przedmiot migiem znajdował nabywcę.

Działała magia "tanich, internetowych zakupów". Nabywca, jeżeli nawet zabezpieczył się, że zapłaci dopiero przy odbiorze przesyłki, to rzadko przed wpłatą pieniędzy zaglądał do środka. Paczkę otwierał dopiero w domu a niej w najlepszym wypadku zamiast np. telefonu znajdował zwykły, wysłużony aparat. Co dowcipniejsi wkładali cegłę. Dwa lata temu mieszkaniec Niska, zamiast wartej prawie 500 złotych komórki, dostał... dwa jabłka.

Pod koniec ubiegłego roku ofiarą naciągaczy padło dwóch mieszkańców Tarnobrzega. Pierwszy stracił 3 tys. złotych. Wystawiony na aukcji mercedes kosztował 6 tys. zł mniej niż na giełdzie. Tarnobrzeżanin wpłacił 3 tys. zł zaliczki i... ani samochodu, ani pieniędzy. Inny mieszkaniec tego miasta zapłacił 400 złotych za lampki na choinkę. Nigdy ich nie dostał.

W lutym tego roku ofiarą padł mieszkaniec Mielca. Kupił quada za 3 tys. zł. Za kilka dni miał go dostać od kuriera. Czekał kilka tygodni aż w końcu pogodził się, że został oszukany.

W tym roku mielecka policja prowadzi już pięć postępowań o oszustwa internetowe. Kupujący zapłacili za telefony komórkowe, aparat fotograficzny i torebkę. Przedmiotów tych nigdy nie dostali.

Oszukańcze love story

Jak rozpoznać uczciwego sprzedawcę od naciągacza? Czytając komentarze, opinie, patrząc na gwiazdy czy tytuły przyznawane przez administratorów serwisów.
Czy taki renomowany sprzedawca jest wiarygodny? Nie zawsze.

W 2006 r. para młodych przemyślan solidnie przygotowała się do oszustwa. Najpierw założyli pięć kont na Allegro. Następnie przez dłuższy czas handlowali pomiędzy sobą i wystawiali sobie pochlebne komentarze. Potem na dowód osobisty bezdomnego z Rzeszowa wyrobili w banku konto. Od tego czasu mogli wystawiać na akcjach komórki, akcesoria, części samochodowe i markową odzież.

Wyjątkowo tani "towar" schodził, jak świeże bułeczki. Tzn. szybko znajdował nabywców, którzy dopiero po wpłacie pieniędzy dowiadywali się, że zostali zrobieni w balona. Para naciągnęła ponad sto osób z różnych stron Polski. Oprócz przestępczego, łączył ich również związek miłosny. Po tak ciężkiej robocie postanowili wypocząć we Włoszech. Wrócili opaleni, ale nim zdążyli nacieszyć się zdjęciami z wakacji, pojawili się u nich policjanci.

Są też bardziej wyrafinowane oszustwa. Hakerzy potrafią przejąć konto uczciwego sprzedawcy i wykorzystać jego renomę. Inną metodą jest podszywanie się pod sprzedającego, bez włamywania się na jego konto. Oszust obserwuje atrakcyjne licytacje innych osób. Tuż przed końcem, wysyła do kupującego e-maila. Udaje w nim sprzedającego. Posługuje się przy tym podobnym nickiem, co prawdziwy sprzedawca. Np. "danie1", w miejsce "daniel". Swojej ofierze każe wpłacić pieniądze za wylicytowany towar na podane w e-mailu konto.

Tego laptopa wyślij do Nigerii

Okazuje się jednak, że również na kupujących trzeba uważać. Ktoś wystawia na aukcji laptopa. I dostaje e-maila, zazwyczaj po angielsku, że kupiec z zagranicy jest nim zainteresowany.

- Dostałem takiego e-maila. Odpisałem, że jak tylko dostanę kasę, wysyłam sprzęt - opowiada na forum jeden z internautów. Trochę zdziwiło go, że sprzęt ma być wysłany do Nigerii, ale klient nasz pan. Ten akurat twierdził, że mieszka w Anglii, a laptopa chce w prezencie podarować synowi, który mieszka w Nigerii.

Wnet przyszedł kolejny e-mail. Klient pisał, że już wpłacił pieniądze do banku. Gdy jego bank otrzyma skan dokumentu potwierdzającego nadanie przesyłki, to automatycznie wyśle pieniądze na konto sprzedającego.

- Napisałem do tego banku, do osoby zajmującej się sprawą. Bankier odpisał, że wszystko jest w porządku. Więc wysłałem paczkę do Nigerii - opowiada internauta.
Teraz nie ma ani laptopa, ani pieniędzy, ani możliwości ścigania przestępców. Przecież do Nigerii nie pojedzie.

Superokazje nie istnieją

Jak się ustrzec przed internetowymi oszustami? Komenda Główna Policji radzi przede wszystkim kupować tylko od sprawdzonych sprzedawców i nie łakomić się na "superokazje", bo takie nie istnieją.

Swoich klientów próbują chronić również serwisy. Allegro wprowadziło system zabezpieczenia transakcji Escrow. Kupujący wpłaca pieniądze za wylicytowany przedmiot na konto Allegro.pl. Następnie sprzedający wysyła towar. Dopiero, gdy kupujący potwierdzi odbiór i nie zgłosi zastrzeżeń, pieniądze trafiają na konto sprzedawcy.

Inny sposób to Program Ochrony Kupujących. Zapewnia kupującemu zwrot do 300 złotych w przypadku, gdy nie otrzymał towaru lub ten znacznie różnił się od zamawianego.

Wprowadzona została również możliwość weryfikacji rejestrujących się użytkowników. Ostatnio stosowany jest tzw. Kod Aktywacji Sprzedającego (KAS). Rejestrujący się otrzymuje hasło tradycyjnym papierowym listem. Dopiero po jego wpisaniu może się zarejestrować w serwisie.

Oszustwa, które nie są oszustwami

Serwisy aukcyjne pełne są ofert typu "świeże powietrze z Krynicy Górskiej", albo "znad morza". Oczywiście nowe, nie wdychane jeszcze. Dla kierowcy wracającego z zakrapianej imprezy "oddech trzeźwego". "Cudowna, lecznicza woda z Morza Martwego" "piasek z Copacabany". Wbrew pozorom, takie rzeczy również znajdują nabywców. Niektórzy stosują wyrafinowane opisy. Np. ogłoszenie o sprzedaży 1000 ml czystej próżni. Dostarczana w słoiku. Po wykorzystaniu próżni słoik można wykorzystać np. do zakiszenia ogórków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24