Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie dała za wygraną

ANDRZEJ KOZICKI
Dominika, już uśmiechnięta, z pucharem okupionym łzami. Na drogę otrzymała od "n" koszulkę w unijnych barwach.
Dominika, już uśmiechnięta, z pucharem okupionym łzami. Na drogę otrzymała od "n" koszulkę w unijnych barwach. AUTOR
SANDOMIERZ. W grupie młodych ludzi, którzy dzisiaj wyruszą spod Belwederu na rowerach do Brukseli znajdzie się sandomierzanka Dominika Woś. Zawdzięcza to swojej i ojca determinacji, bo świętokrzyski urzędnik próbował ją pozbawić udziału w wyprawie.

Organizatorem Rajdu Młodych Rolników jest Biuro Integracji Europejskiej przy Kancelarii Prezydenta RP. O tym kto pojedzie do Brukseli, decydowały wyniki finałów wojewódzkich (pisemny test o Unii, oraz jazda rowerem). Dominika Woś, uczennica Zespołu Szkół Rolniczych Mokoszyn, o miejsce w brukselskim peletonie rywalizowała w Kielcach. - Nie bałam się próby terenowej, gdyż bardzo lubię jeździć rowerem. W weekendy pokonuję 30-40 km. Przed finałem organizatorzy oznajmili, że kwalifikuje się dwóch chłopaków oraz dziewczyna. Padał deszcz, ale poradziłam sobie z 17-kilometrową trasą - opowiada Dominika. Po zsumowaniu wyników okazała najlepsza wśród dziewcząt. W chwilę po tym jak otrzymała z rąk minister oświaty Krystyny Łybackiej puchar, koszulkę oraz książkę, podszedł do niej doradca wojewody świętokrzyskiego Janusz Łojek i powiedział: - W ciągu 8 dni trzeba przejechać 600 km. Jesteś na to za słaba. Dodał, że w miejsce Dominiki wstawiono chłopaka.
- To jakieś szachrajstwo. Z innych województw jadą dziewczyny - szlochała w domu. - Lista uczestników jest ustalona i zatwierdzona. Nie ma w niej pana córki - usłyszał Andrzej Woś od urzędnika Łojka. Ojciec interweniował w Kancelarii Prezydenta. Dominika postanowiła odesłać organizatorom nagrody, a jej ojciec zagroził antyunijną pikietą. W czwartek do Wosiów zadzwonił przedstawiciel Kancelarii Prezydenta z przeprosinami oraz informacją, że Dominikę dołączono do ekipy.
Janusz Łojek: - Kancelaria Prezydenta w swoim regulaminie jedynie sugerowała dokooptowanie dziewczyny. Dominika Woś przyjechała na metę na wpół żywa, jako trzecia w kategorii dziewcząt. Otrzymany puchar nie oznaczał automatycznej kwalifikacji do drużyn. Jej ojciec nagłośnił sprawę, wykorzystując media. Przyznano mu rację z obawy, aby nie narobił zamieszania podczas referendum. Dominika nie wywalczyła sobie tego w uczciwej, sportowej walce - twierdzi Janusz Łojek.
- Organizator, który dopuścił się ewidentnego błędu i niedopatrzenia poniesie służbowe konsekwencje. Wojewoda telefonicznie przeprosił Dominikę - powiedziała Beata Ryń, rzecznik wojewody świętokrzyskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24