Robota ma sprowadzić do Rzeszowa prywatna krakowska spółka, która również będzie urządzenie obsługiwać na podstawie zawartej ze szpitalem umowy. Działalność na aparacie w części finansować będzie NFZ, szpital udostępni spółce nieodpłatnie sale operacyjne, pokryje koszty leków, środków opatrunkowych, opieki pooperacyjnej pacjentów i szereg innych kosztów.
Nawet niektórzy radni rządzącej województwem koalicji mieli głębokie wątpliwości, co do opłacalności dla województwa i szpitala zawartej ze spółką umowy. Niektórzy wręcz sugerowali podtekst korupcyjny w tym „interesie”.
Jacek Kotula mówił wprost o prywatyzacji szpitala i wyprowadzania publicznych pieniędzy do prywatnej spółki. I to on był inicjatorem interwencji poselskiej, jaką z początkiem grudnia ub. r. podjął poseł Braun, by wyjaśnić domniemane nieprawidłowości w szpitalu. W poniedziałek wrócił do tematu.
- Nie otrzymałem dotąd wszystkich żądanych dokumentów, a rozmaite instancje władzy próbują wykręcić się sianem, odmawiając odpowiedzi – oświadczył radnym. – Niezależnie od tego uważam, że sytuacja dojrzała do złożenia zawiadomień do Centralnego Biura Korupcyjnego i NIK-u. I ja takie zawiadomienia będę składał. I w związku z tym przestrzegam, przestrzegam wszystkich biorących udział w tej procedurze, wszystkich, którzy będą brali dzisiaj udział w głosowaniu, że dalsze zaangażowanie w sprawę o ogromnych wymiarach finansowych, a trudnym do oceny walorze medycznym, w instalowanie urządzenia zwanym przez państwa robotem medycznym, że to stanie się przedmiotem zainteresowania CBA i NIK. To dostateczny powód, byście państwo dzisiaj powstrzymali się od dalszego procedowania w tej sprawie. Adresuję moje słowa po pierwsze: do pana Marszałka Ortyla: proszę nie iść dalej tą drogą, panie marszałku. Pańskie kompetencje medyczne i naukowe nie dorównują pańskim kompetencjom politycznym.
Po czym pożegnał się z radnymi życzeniami „świąt błogosławionych Męki i Zmartwychwstania Pańskiego, Wesołego Alleluja. Z Panem Bogiem”.
Po tych słowach radnym wesoło nie było. Pierwszy z szoku otrząsną się Bogdan Romaniuk.
- Usłyszałem znamiona wpływania pana posła Brauna na głosowanie, które za chwilę ma nastąpić i też jakąś pewną formą straszenia wobec nas – zaprotestował. – Moim zdaniem jest to niedopuszczalne. Pytanie, czy nie trzeba by zgłosić do CBA i do NIK takie zastraszanie radnych.
Gasić pożar próbował Jerzy Borcz, przewodniczący Sejmiku.
- Pan Braun ma mandat posła i senatora i może mówić, co chce – starał się uciszyć radnego. – Jak powiedział Mark Twain: demokracja jest takim systemem, że każdy może mówić, co chce, ale tez każdy może tego nie słuchać.
Radny Romaniuk „nie dał się”: - Oświadczam, że zgłaszam sprawę do prokuratury – zapowiedział.
Napomnienia przewodniczącego Borcza, że mamy Wielki Tydzień, też nie pomogły.
- To jest faktycznie straszenie – oświadczył marszałek Władysław Ortyl. – Takich słów ze strony pana posła nie powinniśmy spotykać. Bo to taka presja i takie straszenie, że… to jest najpierw po prostu nieeleganckie, a potem za daleko idące.
Większość radnych jednak „poszła tą drogą” i zagłosowała za przeznaczeniem 3,5 mln zł na instalację prywatnego robota w publicznym szpitalu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu