Nie ma turystów, więc jest zamknięte. Jest zamknięte, więc nie ma turystów. Święta 2022 w Bieszczadach

Od wielu lat bieszczadzka turystyka funkcjonuje w oparciu o ustalony schemat. W maju rozpoczyna się sezon turystyczny, którego szczyt przypada w wakacje. Piękna jesień cieszy się jeszcze sporym zainteresowaniem, ale w listopadzie szlaki pustoszeją.

Turystyczny marazm trwa do nocy sylwestrowej, na która zjeżdżają w Bieszczady amatorzy zabawy w górach. Coraz częściej jednak Polacy chcą spędzać święta Bożego Narodzenia na wyjeździe. Jeszcze kilka lat temu dotyczyło to tylko świąt Wielkiej Nocy, natomiast Boże Narodzenie zarezerwowane było dla rodziny.

– Na rynku nastąpiła wyraźna zmiana, bo obyczaje się zmieniają – podkreśla Lucyna Pściuk, przewodniczka turystyczna i administratorka bardzo popularnych grup turystycznych w mediach społecznościowych.

Tę zmianę można było w Bieszczadach zaobserwować podczas ostatnich świąt. W Bieszczady przyjechało sporo gości. Dopisali też turyści z zagranicy. Byli to głównie Polacy, którzy z okazji Bożego Narodzenia przebywali na dłuższych urlopach.

I zrobił się problem, bo wiele obiektów wynajmuje kwatery, ale nie świadczy wyżywienia. Turyści musieli żywić się w barach i restauracjach, a te w zdecydowanej większości były nieczynne. Szczególnie dotkliwe było zamknięcie tzw. kultowych restauracji, które stanowią też atrakcję turystyczną. Wielu turystów musiało pocałować klamki ich drzwi.

– To był największy ból – ocenia Lucyna Pściuk.

Trudno jednak dziwić się, że restauracje nie były otwarte. Koszty ogrzewania dużych powierzchni okazały się determinujące. W Zakopanym nie ma tego problemu, gdyż jest tam znacznie więcej turystów niż w Bieszczadach i w czasie świąt restauratorzy są w stanie sporo zarobić.

Przewodniczka jednak nie ukrywa, że takie „wpadki” nie wpływają dobrze na opinię o Bieszczadach. Za ten stan rzeczy wini bieszczadzkie punkty informacji turystycznej. Jej zdaniem jeszcze przed świętami powinny one zbierać informacje, które bary i restauracje będą w okresie świątecznym czynne, by kolportować je szeroko w Internecie.

Turyści narzekali też w mediach społecznościowych na brak imprez. Ich zdaniem w okresie świątecznym zabrakło rozrywki. Narzekania zderzyły się z ostrą postawą niektórych mieszkańców, którzy za złe mieli gościom taką roszczeniową postawę, gdyż wiąże się ona z pracą miejscowych w czasie świąt.

Lucyna Pściuk nie rozumie takiej postawy.

– Pracujemy, gdy przyjeżdżają goście – mówi krótko.

Co według naszej rozmówczyni okazało się zjawiskiem pozytywnym?

Był nim catering świąteczny.

– Praktykujemy to już drugi rok. Zaczęliśmy rok temu, a w czasie ostatnich świąt świetnie to nam się sprawdziło – mówi Eliza Kuc z restauracji „Niedźwiadek” w Ustrzykach Dolnych. – Mieliśmy tak dużo zamówień od turystów wypoczywających w domkach, że ledwo daliśmy radę wszystko ogarnąć.