Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie płacisz czynszu? Dostaniesz lokatora

Beata Terczyńska
Andrzej Szlęzak: - Radykalne działania powodują, że ci, których na nic nie stać, z dnia na dzień potrafią znaleźć kilka tysięcy i zapłacić zaległości. Tak działa np. zagrożenie eksmisją. Wszyscy obrońcy pokrzywdzonych, którzy zaraz się odezwą, to najlepiej, jakby tych eksmitowanych wzięli do siebie. Chociaż na jeden dzień.
Andrzej Szlęzak: - Radykalne działania powodują, że ci, których na nic nie stać, z dnia na dzień potrafią znaleźć kilka tysięcy i zapłacić zaległości. Tak działa np. zagrożenie eksmisją. Wszyscy obrońcy pokrzywdzonych, którzy zaraz się odezwą, to najlepiej, jakby tych eksmitowanych wzięli do siebie. Chociaż na jeden dzień. Dariusz Danek
Andrzej Szlęzak, prezydent Stalowej Woli, chce drastyczniej traktować dłużników mieszkaniowych. W Rzeszowie taki pomysł był, ale nie wypalił.

Proponuje, aby dłużnikom lokali komunalnych dokwaterować lokatorów, także dłużników. Chodzi jednak o tych, którzy nie płacą, bo "mają to gdzieś", a nie z powodu biedy, choroby, bezrobocia, czy innych sytuacji losowych.

Nie będę wyrozumiały

- To nie jest mój pomysł, lecz podpatrzony - przyznaje prezydent Szlęzak. - Jest wart poważnego rozważenia, choć, zakładam, że metoda byłaby stosowana jako ostateczność.

Wierzy, że być może wizja dzielenia z kimś mieszkania wstrząśnie zalegającymi i zaczną spłacać długi.

- Dla ludzi, którzy nie płacą, bo żyją na zasadzie "śmierć frajerom", awanturują się, dewastują mieszkania i uważają, że są kompletnie bezkarni, nie mam żadnego zrozumienia. Żadnych skrupułów.

Dorośli ludzie muszą ponosić konsekwencje czynów. Uważam, że trzeba ich po prostu wyrzucać na ulice. Mamy jednak fatalne, lewackie prawo zabraniające eksmisji na bruk i chroni ono tych ludzi.

Wylicza, że ma parędziesiąt mieszkań, które lokatorzy zamienili w miejsca wyglądające gorzej niż stajnie. Demontują sedesy, wynoszą i sprzedają. Nie przeszkadza im ich brak. Wykręcają kaloryfery i zanoszą na złom. Odłączają kuchenki i spieniężają. Dodaje, że paradoks polega na tym, że czasami zdarza się tak, że ci, którzy zdewastowali "swoje" lokum, eksmitowani są do mniejszego lokalu, ale który zdewastowany nie jest.

Kilka milionów zaległości

W pomyśle na dokwaterowanie widzi pewną wadę. Mogliby ucierpieć sąsiedzi takiego dłużnika, przeważnie uczciwi ludzie, którym doszedłby kolejny uciążliwy lokator.

- A są prawne możliwości łączenia dłużników w takie pary? - dopytujemy.

- Różnie mówią. Nie słyszałem, żeby ktoś zaskarżył metodę w sądzie. Nie spotkałem się z ekspertyzami prawnymi, że jest to niedopuszczalne - mówi i przyznaje, że od tej spektakularnej jednak metody wolałby budowę lokali tymczasowych, by tam przekwaterowywać najbardziej uciążliwych. - Wtedy z takiego lokalu, znów rozkradliby pewnie, co się da i zniszczyli, ale wtedy wylądowaliby już na ulicy. Nie miałbym obowiązku dostarczania im kolejnego lokum. Mam jednak problem z lokalizacją. Z daleka, proszę bardzo - ludzie się godzą, ale broń Boże "takich" mieć obok.

Zadłużenie lokatorów, którzy w Stalowej Woli nie płacą czynszu w lokalach komunalnych to kilka milionów złotych. Rekordzista zalega ok. 15 tys. Tym w naprawdę trudnej sytuacji rozkłada się dług na raty, część nawet umarza.

W Rzeszowie pomysł nie wypalił

- Kiedyś w historii były już u nas próby dokwaterowania dłużników - mówi Roman Szczepanek, prezes Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych w Rzeszowie. - Jednak, jak ktoś nie chce płacić, to nie będzie. Obojętnie, czy mieszka sam, czy się go przeniesie. Efekt był taki, że tacy złączeni dłużnicy żyli sobie pod jednym dachem i nadal nie płacili.

W MZBM stosują inne metody. Mają np. grupę windykacyjną, która odwiedza niepłacących, sprawdza sytuację materialną, rodzinną. Jeśli dłużnik nie ma pieniędzy, starają się pomóc np. poprzez uzyskanie z MOPS dodatku do mieszkania. Rozkładają dług na raty, spisują ugody. Kiedy już nic nie skutkuje, kierują sprawę do sądu o nakaz eksmisji. Prezes wylicza, że mają ok. 500 mieszkańców, którzy nagminnie uchylają się od opłat. Rocznie wysyłają ok. tysiąca wezwań do zapłaty. Rekordzista ma kilkadziesiąt tysięcy długu.

- Zadłużenie przechodzi później na dorastające dzieci. Często rodzice nie zdają sobie z tego sprawy. Dziecko rozpoczyna pracę i zjawia się komornik. Staramy się pomóc tym młodym, by nie cierpieli za grzechy rodziców.

Tu też zadłużenie wynosi kilka milionów.

Skarżą się, ale płacą

Pomysł z dokwaterowaniem, bodajże jako pierwszy chciał wprowadzić krapkowicki Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej (opolskie). Duże lokale chcieli tu dzielić na mniejsze, odrębne mieszkania socjalne. Dłużnicy mieliby swoje pokoje (nie mniej, niż 5 m kw), ale wspólną kuchnię, łazienkę, przedpokój.

Wczoraj dowiedzieliśmy się, że sprawa jest wstrzymana, bo... przestraszeni dłużnicy zaczęli spłacać zaległości. Interweniowali nawet u rzecznika praw obywatelskich, że czują się zastraszani i nękani.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24