Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie pójdą na bruk

gkrol
RZESZÓW. Prezesi rzeszowski spółdzielni mieszkaniowych twierdzą, że eksmisja lokatorów to ostateczność, a o wyrzucenie ich na bruk nawet nie myślą. Niebawem skończy się okres ochronny dla osób, które mają wyroki sądowe o eksmisje.

Dłużnik, który Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej w Rzeszowie zalega najwięcej, bo 50 tys. zł., nie płacił czynszu od kilku lat. Sąd wydał wyrok eksmisji. Takich lokatorów jak on, jest w SMLW jeszcze kilku. Spółdzielnia nie zamierza ich jednak eksmitować na bruk, choć od 1 kwietnia ma do tego prawo. Wtedy kończy się tzw. okres ochronny dla lokatorów, którzy notorycznie nie płacą za czynsz.
-Są lokatorzy, którzy chętnie zamieniliby swoje małe mieszkanie na większe z zadłużeniem. Ci, którzy nie płacą chętnie korzystają z takich propozycji. Największe zadłużone mieszkanie ma 70 m kw. Są mieszkańcy, którzy odpracowaliby dług, ale my mamy własną ekipę remontowo-sprzątającą - twierdzi Marek Łosiewicz, wiceprezes SMLW.
Spółdzielnia Mieszkaniowa Lokatorsko-Własnościowa "Geodeci" dałaby racę lokatorom, którzy mają do odpracowania dług czynszowy, ale ci nie przejawiali chęci do odrobienia zaległości. Żaden z dłużników nie odpowiedział na ogłoszeniach o pracę, które zimą rozwieszała administracja na tablicach ogłoszeń w każdym bloku. W Spółdzielni "Geodeci" nie ma dłużników, którzy kwalifikują się do eksmisji, ale największe zadłużenie sięga ok. 2 tys. zł.
Spółdzienia Mieszkaniowa "Budowlanych" po 1 kwietnia może eksmitować, nawet na bruk, trzy rodziny. Największe zadłużenie to ponad 25 tys., pozostałe 17 i 7 tys. zł. Henryk Tyrański, prezes "Budowlanych" twierdzi, że żaden z lokatorów nie zostanie bez dachu nad głową.
- Staramy się w mieście o lokale zastępcze dla eksmitowanych. Jeżeli ich nie otrzymamy, będziemy chcieli zagospodarować pomieszczenia, którymi dysponujemy. Przykro nam, że większość osób, które zalegają z płatnościami w ogóle nie interesuje się stanem swojego zadłużenia - ubolewa Tyrański.
Zadłużenia w Spółdzielni Mieszkaniowej "Nowe Miasto" sięgają 10 proc. kwot czynszów. Największa zaległość to 7 tys. zł.
- Bieda zagląda ludziom do domów. Coraz więcej osób zalega z czynszem. Eksmisja to jednak ostateczność. Rozmawiamy z lokatorami, rozkładamy dług na raty i jakość sobie radzimy - mówi Tadeusz Ferenc, prezes SM "Nowe Miasto".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24