Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wiem, jak to się stało, że zabiłem ojca

Agnieszka I. Skowron
sxc.hu
Ocknąłem się z nożem w ręce nad zakrwawionym ciałem ojca. Nie pamiętam całego zdarzenia, ale ja chyba nie wytrzymałem, wziąłem nóż i go zabiłem - zeznawał Paweł.

Wojsko było jego marzeniem, było też tradycją rodzinną. Zawodowym żołnierzem był pradziadek, w jego ślady poszedł dziadek, później jego dwaj synowie, najpierw ten starszy, a na końcu zaś wpatrzony w niego najmłodszy.

Ten ostatni nie wyobrażał sobie innego zajęcia dla swoich już synów jak tylko służba w armii. Jak wielkim ciosem dla niego okazał się fakt, że pierworodny chory jest na padaczkę, wiedziała tylko najbliższa rodzina.

Żelazna dyscyplina

Dyscyplina i posłuszeństwo stały się priorytetowe w jego domu w Rzeszowie. Najpierw starał się nauczyć tego nowo poślubioną małżonkę, później dzieci. Kobietom trochę odpuszczał, bo przecież one i tak nie mogły niczego w pełni pojąć. Synowie zaś chodzili jak zegarku.

- Robię to dla waszej przyszłości. Podziękujecie mi kiedyś za to - powtarzał do znudzenia.

Jednak młodzi chłopcy nie rozumieli ciągłej musztry. Z zazdrością spoglądali na kolegów, których ojcowie odbierali ze szkoły, zabierali na pływalnie, czy odrabiali z nimi lekcje.

Było coraz gorzej

- Mężczyzna musi radzić sobie sam. On jest głową rodziny. Nie można kobiecie pozwolić sobie wejść na głowę - tak często tłumaczył, jak już ochłonął ze złości po szarpaninie z matką.

A ona robiła wszystko, byle tylko nie wchodzić mu w drogę. Starała się już długie lata żyć według zasad męża, ale okazywało się na każdym kroku, że i tak zawsze robi coś nie tak jak trzeba.

Tak było od zawsze. Nawet gdy byli narzeczeństwem. Ale jak każda zakochana kobieta na początku znajomości, tłumaczyła sobie, że przecież po ślubie to wszystko zmieni się na lepsze.
Nie zmieniło się na lepsze. Było gorzej.

Nie wyszedł na ludzi

Gdy Paweł skończył 14 lat, dostał pierwszego ataku. Na szczęście w pobliżu była matka, która jako szpitalna salowa wiedziała jak zareagować. Musiał się leczyć. Ojca wtedy nie było w domu. Wiadomość o chorobie syna zbył milczeniem.

Chłopak uczył się nie najgorzej. Zdecydował, że po szkole podstawowej pójdzie do technikum. Po osiągnięciu pełnoletniości jakby coś w niego wstąpiło.

Zaczął imprezować. Matkę bardzo martwiło jego nowe środowisko. Chociaż do końca szkoły pozostało mu jedynie 1,5 roku, zdecydował się zakończyć naukę. Nie było na niego mocnych. Ojciec już nie mógł użyć siły wobec rosłego mężczyzny, płacz matki był bezskuteczny.

Imał się różnych zajęć. Wiele razy przymierzał się wyjechać za granicę, by więcej zarobić, ale jego słowa były zwykłymi mrzonkami. Sytuacja w domu doprowadzała go do szału. Uznał, że się wyprowadzi.

Zaledwie kilka miesięcy mieszkał sam. Na jednej z imprez poznał dziewczynę. Zanim się obejrzeli, ona zaszła w ciąże. Po presją rodziny wzięli szybki i skromny ślub.

Misja pokojowa

Miał zaledwie 20 lat, kiedy został ojcem. Od początku młodemu małżeństwu nie układało się. Szybki rozwód i po trzech latach od narodzin córki wrócił do rodziców. Było mu o tyle łatwiej, że w domu zastał jedynie matkę i młodszego brata. Ojciec wyjechał na misję pokojową do Kosowa.

Wrócił po roku i przeszedł na emeryturę. Wtedy w domu rozpętało się prawdziwe piekło.

Ciągłe pretensje, nadużywanie alkoholu, nieustanne awantury stały się codziennością. Matka, mimo że długie lata znosiła trudną sytuację w domu, wyprowadziła się znienacka z młodszymi dziećmi.

Najstarszy Paweł postanowił zostać z ojcem. Nie wiedział do końca dlaczego na to się decyduje. Może chciał w końcu zrozumieć zachowanie ojca? Może chciał za wszelką cenę z nim się porozumieć? Z biegiem czasu okazało się to niemożliwe.

Morderstwo po północy

- Na pewno minęła już północ, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Właściwie to ktoś w nie walił. Przestraszyłyśmy się z mamą nie na żarty. Podeszłam cicho do wizjera i zobaczyłam jedynie otwarte na oścież drzwi sąsiadów z naprzeciwka. Usłyszałam za to głos Pawła, który płacząc prosił, żebyśmy zadzwoniły na policję, bo zabił swojego ojca - zeznała sąsiadka.

Policjanci patrolujący okolicę dostali zawiadomienie o morderstwie. Młody mężczyzna z trzęsącymi się dłońmi prowadził ich do miejsca zbrodni. Twierdził, że jest synem ofiary - mordercą.

Zakrwawiony mężczyzna leżał na podłodze w pokoju. Nie dawał żadnych oznak życia.

Nie dziwię się synowi

Sąsiadka: - Wieczorem trwała tam jakaś impreza, ale wyglądało mi na to, że urządza ją starszy mężczyzna. Przyszły na nią może ze trzy kobiety. Powiem panu szczerze, że pierwsza myśl jaką miałam to, że do sąsiadów wchodzą prostytutki.

Wiem, bo słyszałam wyraźnie, że syn sąsiada wrócił do domu około 21. Rozpędził całe to towarzystwo. Od tego czasu zza drzwi dobiegały podniesione głosy. Nie dziwię się wcale synowi, że miał dość zachowań ojca. To był naprawdę trudny i mało sympatyczny człowiek. Później, jak już zeznałam, około północy syn sąsiada poinformował nas przez drzwi, że zabił swojego ojca.

Nie wytrzymałem

Paweł podczas rozprawy: - Nie wiem, jak to się stało. Pamiętam tylko, że ocknąłem się z nożem w ręce nad ciałem ojca. Nie pamiętam całego zdarzenia, ale ja chyba nie wytrzymałem, wziąłem nóż i go zabiłem.

Nigdy nie usłyszałem niczego dobrego od ojca. Zawsze byłem nieudacznikiem, nie potrafiącym doprowadzić żadnego zadania do końca. Bolało mnie to, jak nas traktuje. Nie rozumiałem, dlaczego znęca się nad matką, tak wspaniałą kobietą.

Ja chciałem iść w jego ślady. Ta padaczka była dla mnie także potężnym ciosem. Miałem nadzieję, że mnie pocieszy, że o tym porozmawiamy, że powie mi, że to głupstwo. Jednak on przemilczał sprawę i stawał się każdego dnia coraz bardziej obcy.

Kiedy matka się wyprowadziła, miałem twarde postanowienie, że naprawię nasze stosunki. Nie mogliśmy się porozumieć, rozpadło się moje krótko trwające małżeństwo. Byłem zrozpaczony i szukałem usilnie rozwiązań i jakiejś nadziei.

Nie udało się to wszystko i teraz stoję przed sądem jako zbrodniarz.

***

Sąd skazał Pawła na karę 10 lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24