Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zamykajcie pediatrii w Ustrzykach Dolnych!

Krzysztof Potaczała
Renata Matyja (na kolanach córeczka Nikola) boi się nawet myśleć, że oddział dziecięcy mógłby zostać zamknięty.
Renata Matyja (na kolanach córeczka Nikola) boi się nawet myśleć, że oddział dziecięcy mógłby zostać zamknięty. Fot. Krzysztof Potaczała
Czy dzieci z połowy Bieszczadów zostaną bez szpitalnej opieki?

W tym roku pracę w ustrzyckim szpitalu straci 29 osób. W przyszłym - 15. SP ZOZ zaciągnie też 1,5 mln kredytu na spłatę zobowiązań, m.in. wobec ZUS-u. Ma to pomóc lecznicy bezpiecznie funkcjonować. Jeśli nie pomoże, trzeba będzie zamykać oddziały. Na początek - dziecięcy.

Dyrekcja SP ZOZ zwróciła się do Rady Powiatu Bieszczadzkiego o poręcznie na zaciągnięcie kredytu w wysokości 2,5 mln zł. Takiej zgody nie otrzymała.

- Dobre i 1,5 mln, choć nie zrobimy za te pieniądze zbyt wiele - nie ukrywa Marceli Kuca, pełniący obowiązki szefa Zakładu.

- Nie uda się m.in. zmodernizować izby przyjęć i zamontować windy dla pacjentów korzystających z przychodni lekarskich i zabiegów rehabilitacyjnych.

Z bólem serca

SP ZOZ ma obecnie 8 mln zł długu, w tym 2 mln zł zobowiązań wymagalnych. Żeby spłacić chociaż część z nich, trzeba ograniczyć zatrudnienie.

- Robię to z bólem serca, ale jestem do tego zmuszony, bo wynagrodzenia to aż 85 procent kosztów funkcjonowania szpitala - tłumaczy Marceli Kuca.

- Zwolnienia będą dotyczyć zarówno personelu gospodarczego, jak też średniego medycznego i administracji.

Czarny scenariusz

Oszczędności uzyskane m.in. tym sposobem mają ustabilizować trudną sytuację finansową lecznicy, choć dyrektor nie może zapewnić, że kłopoty zostaną na pewno rozwiązane. Dlatego rozważa, w razie niepowodzenia, likwidację w 2010 roku jednego z oddziałów.

- Biorę pod uwagę pediatrię, jednak zrobię wszystko, żeby ten oddział uratować - zapewnia dyrektor.

- W sytuacji bez wyjścia, w miejsce pediatrii utworzony byłby tańszy w utrzymaniu zakład opiekuńczo-pielęgnacyjny.

Najbardziej drastyczny wariant przewiduje, że w ustrzyckim szpitalu zostaną zamknięte aż trzy oddziały: chirurgiczny, ginekologiczno-położniczy i pediatryczny. Wówczas zostałyby tylko wewnętrzny (interna) oraz rehabilitacyjny.

Mogą zabrać darowany sprzęt

Aneta Lepak, ordynator na pediatrii: - Na naszym oddziale pacjentów nie brakuje, dysponujemy nowoczesnym sprzętem diagnostycznym. I to darmowym, bo dostaliśmy go od różnych fundacji. W przypadku likwidacji oddziału cały sprzęt nam zabiorą. Do Leska albo do Sanoka. Czy o to chodzi?

Lekarz Andrzej Bujalski: - Planując zamknięcie pediatrii należy brać pod uwagę skutki społeczne. Lekarze znajdą pracę, ale co z małymi pacjentami? Przecież oni są nie tylko z Ustrzyk, ale też z odległych górskich wiosek. A latem i zimą mamy również pacjentów z innych regionów Polski wypoczywających w Bieszczadach.

Domowa atmosfera

- Boję się nawet myśleć, że oddział dziecięcy mógłby przestać istnieć - mówi Renata Matyja z Ustrzyk, której 14-miesięczna Nikola przebywa w ustrzyckim szpitalu.

- Tu jest przyjazna, wręcz domowa atmosfera. W każdej chwili ktoś z rodziny może przyjść do dziecka, zastąpić matkę, by mogła trochę odpocząć lub pozałatwiać ważne sprawy. Nie byłoby to możliwe, gdybym musiała leczyć małą choćby w odległym o 25 km Lesku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24