Nie zapalą

Prowadzona przez prezydenta Ferenca akcja antynikotynowa rozpoczęła się kilka tygodni temu. Do placówek oświatowo-wychowawczych trafiły ankiety, na podstawie których w Ratuszu określono, że palących odsetek palących wychowawców i nauczycieli jest 7 proc.
- O zakazie usłyszałam rano w radiu, żadne oficjalne pismo jeszcze do nas nie dotarło - powiedziała Grażyna Duplaga-Szura, dyrektor Przedszkola nr 12 w Rzeszowie. - Tak jak w każdym zakładzie pracy są u nas osoby palące. Korzystają z palarni, położonej z dala od dzieci. Są to głównie pracownicy administracji. Nauczyciele przez cały są dziećmi, więc jeśli palą to dopiero po zajęciach.
Wyodrębnione pomieszczenia służą od lat, zgodnie z ustawą z listopada 1995 r., która w podobnych placówkach wprowadziła zakaz palenia poza pomieszczeniami wyodrębnionymi i odpowiednio przystosowanymi.
- Dodatkowe rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26 IX 1997 r. zobowiązuje pracodawcę do zapewnienia pracownikom pomieszczeń i urządzeń higieniczno-sanitarnych, w tym palarni - wyjaśnia Dawid Baran, starszy radca w Okręgowym Inspektoracie Pracy w Rzeszowie.
W podobnych sprawach zapadły już wyroki NSA. W ub. r. Sąd przyznając, że pracodawca wprowadzając zakaz palenia tytoniu powinien zorganizować palarnię, powołał się m.in. na konstytucyjne prawo każdego do decydowania o swoim życiu.
- W innym wyroku, ze stycznia br., NSA stwierdził, iż całkowity zakaz palenia tytoniu można zaliczyć do form dyskryminacji pracowników palących - dodaje Dawid Baran.