6 kwietnia Zbigniew Szmigiel skończyłby 74 lata. W przeszłości był bokserem Stali Rzeszów, po zakończeniu kariery w 1969 roku uzyskał uprawnienia sędziowskie, a cztery lata później stał się sędzią związkowym. Przez blisko 40 lat kariery sędziowskiej prowadził tysiące walk bokserskich, od zmagań najmłodszych, po mistrzostwa Polski i rozgrywki ligowe. Czynnym sędzią był do 2006 roku.
Dwa lata później stanął na czele Podkarpackiego Związku Bokserskiego, którego prezesem był do dziś. Jego oczkiem w głowie był Rzeszowski Klub Bokserski Wisłok, w którym był wiceprezesem.
W 2012 roku Polski Związek Bokserski nadał mu tytuł „Sędziego Honorowego PZB”.
- Boks był dla niego wszystkim, u niego wszystko kręciło się wokół boksu. Często się mu dziwiłem, że poświęca, aż tyle swojego czasu na to – mówi Zdzisław Lubas, wiceprezes Podkarpackiego Związku Bokserskiego, wieloletni przyjaciel Zbigniewa Szmigla. – Taka osoba się chyba nie powtórzy, która bezinteresownie robiłaby tyle dla tej dyscypliny. Nie był trenerem, nie musiał, ale chodził na treningi, pilnował tę młodzież, zachęcał ich. Nikt mu za to nie płacił. Do samego końca robił to, co tak bardzo lubił. Jeszcze tydzień temu był w Świlczy, by załatwiać sprawę organizacji zawodów tam.
W niedzielę Zbigniew Szmigiel trafił do szpitala, gdzie kilka dni później zmarł.
Magazyn Sportowy Stadion. Łukasz Różański o boksie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?