Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niech w Unii znają, jak w Tyczynie śpiewają

Wanda Mołoń
Doceniano repertuar i śpiewanie pełną piersią, jak "Krzeczowiczanek” w z Krzeczowic.
Doceniano repertuar i śpiewanie pełną piersią, jak "Krzeczowiczanek” w z Krzeczowic. Krystyna Baranowska
Śpiewanie ludowych melodii nie wymaga kształconego głosu. Bardziej chęci i zapału, żeby jak Czesława Kaczor z Hermanowej godzinę zimą wędrować wiejską drogą na próby zespołu. Latem wystarcza jej czterdzieści minut.

Oceniano repertuar, autentyzm przekazu, prezencję zespołu itd. W kategorii zespołów z akompaniamentem najwyżej oceniono "Budziwojce" z Budziwoja-Rzeszowa, II miejsce - "Rogowice" z Rogów k. Krosna, III - "Hermanowianki" z Hermanowej. Wyróżniono "Matysowianki" z Matysówki i "Cantus" z Gorliczyny. W kategorii zespołów bez akompaniamentu I miejsce otrzymali "Dolanie" z Gniewczyny Trynieckiej, II - "Lubenianki" z Lubenii, III - "Odrzykonianki" z Odrzykonia. Wyróżniono "Krzeczowiczanki" z Krzeczowic k. Kańczugi i "Nasturcje" z Głuchowa k. Łańcuta.

- Jedziecie? - Nie, jeszcze posłuchamy, jak śpiewają kobiety z Gorliczyny i Grzęski. Panie w ludowych strojach z Korniaktowa (gm. Białobrzegi) ociągają się z wyjazdem, chociaż we wsi święto - 50-lecie kapłaństwa ks. Jana Czyrka z Korniaktowa. Zdążą.

- Byle nie siedzieć za piecem, bo człowiek stetryczeje - pokpiwa Emilia Golenia, która z Emilią Wikierą, Marią Wojtyną i Marią Białą śpiewają w "Zielankach". Zespół nazwały od ziela, bo nie chciały wydziwiać. Od ponad ćwierć wieku wyśpiewują obrzędowe pieśni weselne i żniwne (zależy od okoliczności), przypominają teksty po przodkach, wciągają do zespołu córki i wnuczki.

- Schodzimy się i śpiewamy, ani nam się śni siedzieć w garach i garach - kwituje Maria Wojtyna, która śpiewanie wzięła z genami po ojcu ("uczyłam się od niego piosneczek i przyśpiewek").

Czerwone konisie

Do Tyczyna od szesnastu lat ściąga ludzi miłość do ludowej muzyki i melodii. Podśpiewują pod sosnami i akacjami na miejskich plantach: "Przy wózeczku stoją czerwone konisie/ Bo one pojadą do mojej Marysie".

Można z przekąsem traktować folklor (co też często bywa), ale odmówić mu grona wiernych fanów nie da rady. Ponad 400 osób śpiewających i grających (nie licząc publiczności) zjechało na XVI Wojewódzki Przegląd Wiejskich Zespołów Śpiewaczych Tyczyn 2011.

Zjeżdżają zespoły z bliska i daleka, ze wsi i miasteczek Podkarpacia, z mniej i bardziej znanym, a także nowym repertuarem, zapomnianymi przyśpiewkami. Zofia Matys, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury im. K. Sobczyk, gospodarz przeglądu, chce jak najdłuższej podtrzymywać ludowe tradycje i obyczaje.

- Folklor ginie, a szkoda naszych korzeni. Człowiek może wyśpiewać radość, żal, smutek, zamknąć w piosence żniwne opowieści i obyczaje. A w zespołach przewija się pokoleniowy przekrój, od najstarszych po dzieci. Wszyscy dbają o przekaz również w strojach regionalnych, oglądają je w muzeach, by wiedzieć, jak i co uszyć, wyhaftować, dobrać korale, wstążki, cekiny.

Śpiew ma być czysty

Dr Andrzej Karczmarzewski, etnograf (członek jury) mówi, że śpiew tradycyjny nie wymaga kształconego głosu.

- Rządzi się innymi prawami. Jest prosty, często z charakterystycznym zaśpiewem, czyli przeciąganiem ostatnich słów, w których czuje się przestrzeń. Jedne grupy prezentują w Tyczynie tradycyjny repertuar - obrzędowy, kolędowy, pieśni miłosne, ballady. Inne - skupiają się na bardziej współczesnym doborze, na pieśniach np. dożynkowych o tradycyjnym charakterze, ale ze współczesnymi, tworzonymi na żywo tekstami, odniesieniami do codzienności.

Etnograf dowodzi, że folklor zawsze był żywy, dlatego w tekstach i melodiach słychać nawiązanie do innych kultur, m. in. do pieśni pogranicza, kapel żydowskich, melodii i tekstów lżejszych, ogrodowych, a także żołnierskich i rzemieślniczych.

- Dzięki nam nie zanika kultywowanie ludowej tradycji wspólnego śpiewania - podkreślają "Lubenianki" z Lubeni, które nie opuściły ani jednego przeglądu. - Jak nie przyjechać skoro my zza miedzy przecież, śpiewać lubimy, a poza tym przez tyle lat zaprzyjaźniliśmy się, wymieniamy przyśpiewki, melodie.

- Niech w Unii znają, jak w Tyczynie śpiewają - śmieje się Dorota Ząbek, przygrywająca na skrzypcach kapeli w "Hermanowiankach", mówi, że ludowe granie ubarwia jej życie, jednoczy wiejską społeczność. Nie do przecenienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24