Dostać mandat - "ludzka to rzecz", z pewnością wielu kierowców zna to nieciekawe uczucie, gdy na horyzoncie pojawia się policjant, zapraszający jednoznacznym gestem lizaka na poufną rozmowę.
Przekroczenie prędkości, złe parkowanie, brak pasów - nie powinno się zdarzać, ale zdarza się. Mandaty z tego powodu to, można powiedzieć, codzienność. Jednak wnikliwe przeczytanie taryfikatora uświadamia, że prawo drogowe jest nader rygorystyczne i obejmuje sytuacje drogowe, o których na co dzień nie mamy pojęcia.
Nie wyłaź na drogę!
Wyobraźmy sobie hipotetyczną choć, biorąc pod uwagę stan dróg, wielce prawdopodobną sytuację: dziura grożąca urwaniem koła zmusza nas do gwałtownego hamowania i zjechania na przeciwległy pas. Manewr jednak udał się nie do końca i po kontakcie koła z wyrwą, tracimy kołpak. No cóż, trzeba się zatrzymać i poszukać zguby.
Przyglądającego się naszym wyczynom policjantowi z pewnością przydałby się kalkulator, by obliczyć sumę mandatu za szereg wykroczeń, których dopuściliśmy się takim intuicyjnym działaniem.
Już pierwszy gwałtowny manewr może nas kosztować nawet 400 zł. Powód: gwałtowne hamowanie, które stanowi zagrożenie bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienie - od 100 do 300 zł i brak włączonego kierunkowskazu podczas zmiany kierunku ruchu - 100 zł.
Nie udało się uniknąć dziury i bez zachowania należytych środków bezpieczeństwa, wysiedliśmy z auta, by poszukać zgubionego kołpaka - suma mandatu może wzrosnąć o kolejne 600 zł.
Od 50 do 200 zł za zgubiony kołpak, czyli zaśmiecanie drogi publicznej (choć w tym przypadku oczywiście jest to przesadna kara, nie mniej jednak warto pamiętać, że niefrasobliwe wyrzucenie gumy do żucia lub niedopałka przez okno może być bardzo kosztowne - zaśmiecanie to jedno, a naruszenie zakazu palenia tytoniu lub spożywania pokarmów w czasie jazdy to dodatkowe 50 zł), 100 zł za zatrzymanie przy lewej krawędzi jezdni i 150 zł za pozostawienie auta na chodzie i oddalenie się od niego w terenie zabudowanym.
Jeśli jeszcze przyszło nam do głowy wejść na jezdnię spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi i przebiec przez jezdnię, to doliczmy kolejno 100 i 50 zł.
Nie hałasuj!
Nie ograniczajmy jednak wyobraźni i teoretyzujmy dalej. A co się stanie, jeśli nasz sprowadzony z trudem i ogromnym zachodem ropniak dodatkowo trochę dymi lub ma dziurawy tłumik?
Bądźmy gotowi na dalsze 300 zł mandatu za używanie pojazdu na obszarze zabudowanym w sposób powodujący uciążliwości związane z nadmierną emisją spalin do środowiska lub nadmiernym hałasem.
Zapomnieliśmy po niedawnej rejestracji auta odkleić dumny znaczek "D"? Umieszczenie na pojeździe znaku określającego inne państwo niż to, w którym pojazd został zarejestrowany, kosztuje 100 zł...
Wpuszczaj autobus!
Ile razy zdarza się, że trzeba podjechać nagle z żoną do pobliskiego supermarketu? Zapinać pasy na te parę minut...Pomijając kwestie bezpieczeństwa (corocznie taka niefrasobliwość - "kilka ulic dalej, jadę wolno..." - kończy się tysiącami uszkodzonych kręgów szyjnych i poważnych urazów głowy), to może być spore uszczuplenie domowego budżetu.
Za jazdę bez zapiętych pasów kierowcy grozi bowiem 100 zł kary, ale mandat płaci każdy w aucie, kto także nie zapiął pasów. Pasażer otrzymuje 100 zł mandatu, a kierowca - za to, że nie dopilnował zapięcia pasów - płaci dodatkowe 50 lub 100 zł (nie wspominając o punktach karnych).
A podczas takiej krótkiej wycieczki do sklepu, ile w dużym mieście mijamy przystanków? I ile razy przejeżdżamy ostentacyjnie obok usiłującego się włączyć do ruchu autobusu (którego kierowca bezskutecznie sygnalizuje zamiar zmiany pasa ruchu lub wjechania na jezdnię z oznaczonego przystanku)?
Takie niegrzeczne, ale i niezgodne z prawem lekceważenie pojazdów komunikacji miejskiej, kosztuje 200 zł.
Grzecznie słuchaj
Prędzej czy później jednak spotkanie z policjantem staje się faktem. Ot, choćby nie zauważyliśmy, że kierowcy jadący z naprzeciwka dają sygnały światłami (co bardzo altruistyczne z ich strony, bo narażają się tym samym na dwustuzłotowy mandat za korzystanie ze świateł drogowych w sposób niezgodny z przepisami).
Zatem, kiedy to spotkanie dojdzie do skutku i stoimy z nim oko w oko, to nawet przekonani o naszej racji, niewinności i święcie oburzeni nie podnośmy na niego głosu i nie używajmy pochopnie nawet najbardziej delikatnych inwektyw. W najlepszym wypadku rachunek podskoczy o parędziesiąt/paręset złotych za obrazę funkcjonariusza, w najgorszym - możemy mieć nawet rok na studiowanie kodeksu drogowego i nowego taryfikatora w więziennej celi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice
- Makabryczny żart męża "Królowej Życia". Kobiety mu tego nie darują
- Bieniuk w PRZEŚWITUJĄCYCH spodniach na ściance. Tak wystroić mogła się tylko ona