Niedzielna giełda samochodowa w podrzeszowskim Załężu. Zobacz, jakie auta sprzedawano 24 kwietnia [ZDJĘCIA, CENY]

Aut niewiele, za to plac targowy zazielenił się wiosennie. Obrodziło sadzonkami krzewów i drzewek owocowych, rozmnożyły się stoiska z bardziej lub mniej używanym sprzętem ogrodowym. O dziwo – ani jednego gipsowego czy plastikowego krasnala ogrodowego, za to nieco drewnianych wiatraczków i również drewnianych obudów do studziennych cembrowin.

Po zimowym sezonie przybyło również stolików z używaną odzieżą, gdzie „wszystko po 10 zł”, od nieco znoszonej bielizny po gustowny pulowerek bordo, też nie nowy. Butów zatrzęsienie, nie zawiedli sprzedawcy używanych części samochodowych i drobnego sprzętu budowlanego. Jak to na przednówku – propozycja z branży owocowo – warzywnej mocno ograniczona w porównaniu z jesienią ub. roku, sypnęło za to rowerami, tymi mniejszymi, jakby rynek przygotował się na zbliżający się okres komunijny.

Ze zwykle rozśpiewanej w rytmie disco polo giełdy niewiele zostało, ledwie jeden niewielki głośnik „podawał”, że ktoś kogo i za coś kocha, za to w giełdowym menu prócz standardu (szaszłyk, kiełbasa z rusztu, zapiekanka, żurek) pojawiło się novum: flaczki. Tłumów w garkuchniach nie było, znacznie dłuższe były kolejki do toalety.