Wioletta i Helmut są małżeństwem od 4 lat i tyle samo mieszkają na parterze w nowym bloku przy ul. Dominikańskiej w Rzeszowie. On jest dyrektorem w jednej z rzeszowskich firm, ona tłumaczką języka niemieckiego.
- Nie odczuwamy jakiejś niechęci ze strony sąsiadów - zapewnia pani Wioletta. - Ale swastyki namalował ktoś, kto wiedział, gdzie mieszkamy i jakim jeździmy samochodem.
Jedyna osoba, z którą niezbyt się przyjaźnią, to właściciel sąsiadującej z nimi przez klatkę klubokawiarni "Trójka". Za ich sprawą Sąd Grodzki w Rzeszowie nałożył na niego grzywnę za naruszanie ciszy nocnej.
- To prawda, niezbyt się lubimy, ale skargę na zachowanie gości "Trójki" podpisało ostatnio 60 mieszkańców bloku - podkreśla Miller. - Nie tylko z nami ma on na pieńku.
- Ja do państwa Millerów nic nie mam - mówi właściciel "Trójki". - Chociaż wciąż na mnie donoszą, chcę żyć z nimi w zgodzie. Uważam, że to nieładnie malować komuś swastyki na samochodzie. To osiedle, niestety, nie należy do najspokojniejszych. Kiedyś i mój samochód ktoś porysował.
Swastyki na żaluzjach i samochodzie pojawiły się w rocznicę kapitulacji hitlerowskich Niemiec.
- Gdyby to się zdarzyło tylko raz, jakoś bym to przełknęła - mówi Wioletta, która wstydzi się przed mężem za swoich rodaków. - Ale rok temu też ktoś poprzecinał nam wszystkie opony w samochodzie i namalował swastyki. I ten ktoś czuje się bezkarny, gdyż policja poprzednim razem nie wykryła wandala.
Polsko-niemiecka para postanowiła nie zmywać emblematów na samochodzie i żaluzjach. - To nie my mamy powód do wstydu - mówi Wioletta Miller.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?