Nieprzemyślany zakup nie zawsze można oddać. To zależy od dobrej woli sprzedawcy

Sklepy kuszą wyprzedażami, na których ceny są obniżone nawet o kilkadziesiąt procent. Co w sytuacji, gdy damy się skusić, ale po powrocie do domu stwierdzimy, że kupionej rzeczy jednak nie potrzebujemy. Możemy ją zwrócić?
Nie możemy zwrócić do sklepu towaru tylko dlatego, że przestał nam się podobać, okazał się niepotrzebny i zmieniliśmy zdanie. W świetle prawa sprzedawca może w takiej sytuacji odmówić przyjęcia rzeczy i zwrotu pieniędzy. Ostatecznie wszystko zależy od jego dobrej woli czy polityki sprzedażowej danej marki. Z moich obserwacji wynika, że coraz więcej sklepów zgadza się, by klient zwrócił nieprzemyślany zakup. Bywa, że konsument na zmianę decyzji ma nawet 90 dni. Inna, częsta praktyka jest taka, że sprzedawca zgadza się na zwrot, ale zamiast gotówki klient otrzymuje bon na równowartość wydanej kwoty. I taki bon może spożytkować w określonym czasie na inny zakup.

A co w sytuacji, gdy towar na wyprzedaży kupiliśmy w sklepie internetowym?

Jeżeli towar został kupiony poza lokalem przedsiębiorstwa, czyli np. w sklepie internetowym, to konsument ma prawo odstąpić od umowy. Ma na to 14 dni, licząc od dnia otrzymania zakupionego towaru.

Bywa, że kupiony na wyprzedaży sweterek, po dokładnym obejrzeniu, ma wadę, której nie zauważyliśmy podczas zakupów? Co wtedy?

Jeżeli towar był sprzedawany jako pełnowartościowy, a wada była ukryta, klient ma prawo do reklamacji. Często zdarza się, że w sklepie pojawia się napis o treści „po odejściu od kasy, reklamacje nie będą uwzględniane”. Warto wiedzieć, że takie praktyki są niezgodne z prawem. Jednak, aby mieć prawo do złożenia reklamacji, trzeba zadbać o dowód zakupu, którym może być np. paragon.

W ferworze zakupów paragon można zgubić lub przez nieuwagę wyrzucić. Jak sobie wówczas radzić?

Paragon to niejedyny dowód zakupu, na który możemy się powołać składając reklamację. Dowodem zakupu jest także pokwitowanie, że płatności dokonaliśmy kartą, wyciąg z rachunku bankowego oraz zeznania osób, które nam towarzyszyły podczas wizyty w sklepie.

Ile mamy czasu na złożenie reklamacji?

Konsument ma do tego prawo w ciągu dwóch lat od dokonania zakupu. Natomiast sprzedawca powinien rozpatrzyć reklamację i się do niej ustosunkować w ciągu 14 dni. Warto wiedzieć, że opakowanie nie jest konieczne do złożenia reklamacji, dlatego sprzedawca nie może go wymagać od klienta, co się czasami zdarza.

Sprzedawcy dysponują pokaźnym arsenałem sposobów, by skłonić klientów do zakupów. Do jakich sztuczek uciekają się najczęściej?

Częstą praktyką jest np. wieszanie rzeczy oferowanych w cenach promocyjnych w pobliżu towarów sprzedawanych w cenie regularnej. Tak, by przeglądając rzeczy tańsze, sięgnąć także po te droższe. Typową sztuczką jest kuszenie konsumentów hasłem typu „wyprzedaż: minus 70 procent”. Gdy przyjrzymy się dokładniej, okazuje się, że dużo mniejszą czcionką napisano jeszcze słowo „do”. W praktyce oznacza to, że tylko część towarów jest po znacznie obniżonej cenie, natomiast sporo przeceniono np. o 20 - 30 procent. Zwróćmy uwagę, że podczas wyprzedaży ceny na metkach często mają magiczną końcówkę „99 groszy”. W efekcie cena 49,99 zł brzmi lepiej i jest łatwiejsza do zaakceptowania niż 50 zł. Częste jest także dbanie o odpowiednią atmosferę w sklepie: muzykę, komfortową temperaturę, a nawet stosowanie przyjemnych kompozycji zapachowych. To wszystko ma sprawić, byśmy spędzili w sklepie jak najwięcej czasu i jak najwięcej kupili.