Choć mielczanie raczej nie byli faworytem tego meczu, to początek wskazywał, że mogą sprawić niespodziankę. Po 12.minutach było 6:3 i ich gra wyglądała naprawdę dobrze.
Przede wszystkim wyglądali na zespół, który ma pomysł na grę w ataku. Wachlarz rozegrania był naprawdę szeroki: a to Hubert Kornecki idealnie na kole obsługiwał Piotra Krępę, a to z drugiej linii rzucił Piotr Rutkowski, były też dobre dogrania do skrzydeł i skuteczność rzutu karnego.
Co więc stało się z tak dobrze grającą drużyną w kolejnych fragmentach meczu?
– Graliśmy dobrze przez 15 minut. Potem w naszą grę wkradły się błędy, nerwowość. Nie wiem skąd to się brało- tłumaczył w pomeczowym wywiadzie z telewizją nSport+, Tomasz Mochocki.
- Nie graliśmy tego, co w Szczecinie. Co się z nami stało, nie wiem. Gospodarze byli na pewno od nas lepsi – dodał.
Po raz pierwszy na prowadzenie gospodarze wyszli w 21.minucie po ładnym trafieniu Macieja Pilitowskiego. To był początek końca dobrej gry Stali.
Do końca pierwszej połowy mielczanie pomylili się kilka razy w ataku, gubili piłkę, lub w dobrej okazji (np. Wilk na czystej pozycji w słupek) byli nieskuteczni. To wykorzystali ich przeciwnicy, którzy na przerwę schodzili prowadząc już czterema bramkami.
Druga połowa zaczęła się jeszcze gorzej, niż pierwsza. Dość powiedzieć, że Stal pierwszego gola zdobyła dopiero w 35.minucie (Hubert Skuciński). W tym czasie MKS rzucił cztery gole i łącznie miał ich już siedem przewagi.
Tempo nieco spadło, obie drużyny jakby pogodzone z ostatecznym rozstrzygnięciem przesadnie go nie forsowały. To sprawiło, że druga połowa była mniej ciekawa, a dla kibiców z Mielca z pewnością przygnębiająca.
W zespole Stali widać było na pewno brak bramkarza Tomasza Wiśniewskiego, który nabawił się grypy żołądkowej. Jego zmiennik, Goran Andjelić to jednak zawodnik o nieco niższych umiejętnościach.
Trzeba też jednak zaznaczyć, że drużyna z Kalisza dla mielczan jest wyjątkowo niewygodna i porażkę w tym meczu trzeba było kalkulować. Czasu na rozpamiętywanie na szczęście dużo nie ma, następny mecz naszego zespołu już w najbliższą środę. Stal u siebie zagra z Arką Gdynia.
Energa MKS Kalisz - SPR Stal Mielec 26:22 (15:11)
MKS: Padasinau, Zakreta – Adamczyk 3, Adamski 1, Bałwas 4, Bożek 1, Drej 2, Grozdek, Kniazeu 7, Krytski 2, Kwiatkowski, Misiejuk, Pilitowski 5, Szpera 2. Trener Patrick Liljestrand.
Stal: Andjelić, Witkowski – Jędrzejewski 1, Kornecki 2, Kowalczyk, Krajewski, Krępa 4, Krupa, Miedziński, Mochocki 4, Rusin, Rutkowski 3, Sarajlić 2, Skuciński 1, Wilk 2, Wypych 3. Trener Michał Przybylski.
ZOBACZ TAKŻE - W PGNiG Superlidze zaczyna się walka o utrzymanie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Paulla prała brudy z ojcem swojego syna. Chory na raka muzyk mówi o żerowaniu na niej
- Andrzej Piaseczny przeszedł operację? Wygląda na to, że chciał ukryć opatrunki...
- Kim jest córka Kowalewskiego? Gabriela idzie w ślady rodziców. Będzie wielką gwiazdą?
- Nowe wieści o tajemniczym ojcu dziecka Tomaszewskiej. Wygadała się bliska osoba