Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykle miejsca na sesje ślubną

Anna Janik
- Zrobienie sesji zdjęciowej za granicą zajmuje minimum 3 dni. Jeśli miejsce jest nowe, jeden dzień muszę zarezerwować na "rozpoznanie terenu”, czyli znalezienie pomysłów na ciekawe ujęcia lub widoki - zaznacza Grzegorz Olszewski ze studia fotografii ślubnej Zebra w Rzeszowie.
- Zrobienie sesji zdjęciowej za granicą zajmuje minimum 3 dni. Jeśli miejsce jest nowe, jeden dzień muszę zarezerwować na "rozpoznanie terenu”, czyli znalezienie pomysłów na ciekawe ujęcia lub widoki - zaznacza Grzegorz Olszewski ze studia fotografii ślubnej Zebra w Rzeszowie. Grzegorz Olszewski
Na sesje ślubne Młoda Para przeznacza kilka dni. Nezwykłych miejsc rzeszowianie szukają na Majorce, Sycylii, w Paryżu i Barcelonie.
Sesja zdjęciowa na Majorce
Sesja zdjęciowa na Majorce Grzegorz Olszewski

Sesja zdjęciowa na Majorce (fot. Grzegorz Olszewski )- Zrobienie sesji zdjęciowej za granicą zajmuje minimum 3 dni. Jeśli miejsce jest nowe, jeden dzień muszę zarezerwować na "rozpoznanie terenu", czyli znalezienie pomysłów na ciekawe ujęcia lub widoki. Drugi w całości, łącznie z wieczorem lub nocą przeznaczony jest już na robienie zdjęć - opowiada Grzegorz Olszewski ze studia fotografii ślubnej Zebra w Rzeszowie.

To on rozpowszechnił wśród rzeszowian modę na niezwykłe plenery ślubne. Teraz nie ma miesiąca, w którym nie wyjeżdżałby z parami do Paryża, Barcelony, Amsterdamu lub w ciepłe kraje. Na razie najdalszymi zakątkami, do jakich dotarł ze swoim obiektywem były Wyspy Kanaryjskie, Majorka i Sycylia. Tu o niezwykłości zdjęć zadecydowały malownicze krajobrazy: błękit morza i śródziemnomorska roślinność.

Polowanie na unikatowe miejsca

Słowacja
Słowacja Grzegorz Olszewski

Słowacja (fot. Grzegorz Olszewski )Nieco trudniejsze zadanie czekało na fotografa w dużych miastach. Bo wbrew pozorom coraz mniej par chce zdjęć "oklepanych", np. na tle wieży Eiffla. Żeby ich album był jedyny i niepowtarzalny szukają raczej ujęć w miejscach, o których mało kto wie. We Lwowie Grzegorz Olszewski dostał się z młodą parą do wnętrz zamkniętego kasyna, w Pradze dotarł na zabytkowy dworzec kolejowy, w Barcelonie wszedł da dach jednego z luksusowych hoteli, z którego widać było panoramę miasta, a w Amsterdamie namówił świeżo upieczone małżeństwo, by wsiadło na stojące pod ścianą stare rowery.

- Za granicą pracuje się łatwiej, bo młode pary potrafią się bardziej otworzyć. Świadomość tego, że są anonimowi i że nikt ich nie ocenia, sprawia, że lepiej "pracują" z obiektywem i na więcej sobie pozwalają - przyznaje Grzegorz Olszewski.
W takich miejscach dużo łatwiej też o spontaniczne pomysły. W Pradze po drodze na dworzec młodzi przypadkowo natrafili na uliczną instalację złożoną z kolorowych klocków, do której ostatecznie weszli, w Paryżu obejmującą się parę otoczyła grupa Azjatów i zaczęła robić im zdjęcia, dzięki czemu nowożeńcy wyglądali jak gwiazdy Hollywood na czerwonym dywanie. W Wenecji na placu św. Marka młodzi zaczęli tańczyć, a wokół nich ludzie różnej narodowości i koloru skóry złapali się za ręce i stworzyli krąg.

- Dlatego, nawet jeśli zabieram pary w te same miejsca, to i tak przywożę z nich różne zdjęcia, robione o innych porach roku lub dnia. A dla nich nie tylko album, ale i sam wyjazd, podczas którego po prostu dobrze się bawią, jest bezcenną i niezapomnianą pamiątką - dodaje fotograf.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24